wtorek, 30 grudnia 2014

Co przyniósł 2014 rok?

Na każdym blogu pojawia się podobny post, ale sama lubię je czytać. Pomyślałam, że może i u nas takie coś się pojawi. Co prawda nie jesteśmy sportowym duetem, ani jakoś specjalnie zaangażowanym w super aktywne życie. Nie mogę się pochwalić żadnymi osiągnięciami w psich sportach, psiej fotografii...ale może coś się znajdzie jak przeanalizuję każdy miesiąc po kolei. 

Styczeń, luty, marzec, kwiecień...te miesiące minęły raczej bez żadnych ciekawych zdarzeń. Żyłyśmy sobie spokojnie, czasem jakiś dłuższy spacer. Poznawanie nowych miejsc, ale w zasadzie nic co warto opisać. 


Potem przyszedł maj...maj jak to maj kolorowy, ładny i słoneczny. Żyłyśmy sobie powolutku, a ja oczekiwałam na koniec tego miesiąca. 31 maja wyruszyłam w podróż do Wrocławia. Wymarzona wizyta na DCDC, spełnienie marzenia. Poczucie tej atmosfery, zobaczenie, że są ludzie tak samo zakochani w psach jak ja. Myślę, że mogę to zaliczyć do wspaniałego wspomnienia. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda odwiedzić mi się Wrocław, Sopot i może Poznań. Zobaczymy. Jedyny minus, że nie mogę tych dni spędzić z Rudą. 


Czerwiec...początek wakacji. Więc i więcej czasu dla psa. Spacery nad wodę, na pole, do lasu. Życie jak każde inne. Jednak chyba takie spędzanie czasu jest najlepsze dla mnie i Astry. Jesteśmy raczej leniwym duetem. 

Lipiec...znowu miesiąc nic nie robienia, chociaż doszedł nowy domownik. Papuga o imieniu Lola, nie miałam nigdy papugi, ale nie narzekam. Jakoś sobie żyjemy. Dochodzimy do sierpnia. Był to dla mnie miesiąc stresu i strachu o Astrę. Mianowicie miała miejsce operacja usunięcia guza przy listwie mlecznej. Pierwsze moje takie doświadczenie z psem. Byłam bardzo zestresowana i nie ukrywam, że w głowie kłębiło mi się mnóstwo myśli co to będzie. Jednak wszystko poszło bardzo dobrze. Ruda operacją, narkozę zniosła świetnie. Wyniki bardzo dobre, a rakowego potwora mamy za sobą. I jak na razie nic nie wraca. 


Wrzesień, październik...w październiku minął rok odkąd przyjechały do mnie szczurze panny. Myślę, że to jest warte zapamiętania. Rok od spełnienia mojego największego marzenia. Do teraz żyjemy sobie spokojnie i szczęśliwe ze szczurami, nie wyobrażam sobie, że mogłabym ich nie mieć. 


Listopad minął nam powolutku i bez większych zmartwień. Za to grudzień w tym roku był dość owocnym w szczęście i nieszczęścia. Zaczynając od nieszczęść...musiałam pożegnać mojego chomiczego przyjaciela, podjąć decyzję o uśpieniu go. Następną smutną wieścią była wiadomość o śmierci psa moje cioci, Kuby. Był częstym gościem na blogu, a ja mogłam już mówić, że był to mój pies. Niestety wiek już zrobił swoje i zabrał go w drugi dzień świąt. Jeśli chodzi o szczęście to spełniłam marzenie o posiadaniu lustrzanki. I jest to niewątpliwie duży krok w rozwijaniu się w tym co kocham. Mam nadzieję, że uda mi się poprawić moje zdjęcia. Na razie się poznajemy z nikonem, więc nie ma się czym chwalić. Do tego niedawno kupiłam stary obiektyw helios, z którym liczę na dobrą współpracę. I myślę, że Astra teraz będzie miała jeszcze więcej zdjęć niż ma. Chociaż ona nie jest najlepszym modelem, ale i tak ją kocham. 






Może jeszcze dodam co planuję na 2015 rok. Jedną z ważniejszych spraw jest kolejna operacja psa, tym razem sterylizacja. Raczej dla celu takiego, żeby uniknąć rakowych spraw w tamtych okolicach i spokojnej starości bez cieczki. Następnym moim celem jest to, że chciałabym się pojawić na DCDC we Wrocławiu i Sopocie, są to dwa bardziej pewne miasta, planuję też poznań, ale to większy znak zapytania. Żadnego powiększenia stada nie planuję, ale kto wie co przyniesie nowy rok. I na razie tyle pamiętam. Aha...i chciałabym jeszcze bardziej regularnie prowadzić blog, ale z tym różnie bywa.

Na koniec życzę wszystkim czytającym SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

2 komentarze:

  1. Oby 2015r. przyniósł same dobre rzeczy, związane ze zwierzakami i fotografią :) Szczęśliwego Nowego Roku! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat mam obiektyw industar( też ruskie szkiełko) i też przymierzam się do zakupu heliosa, ale jak na razie muszę mieć kasę :P I mi też udało się w końcu kupić lustrzankę ;) Ja również życzę Ci szczęśliwego nowego roku i aby Twoje wszystkie marzenia się spełniły :)

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)