piątek, 25 maja 2012

Po co mi ten gryzoń ? - Nowi domownicy.

Ostatnio nic nie pisałam o Rudej, ale no cóż jakoś nic się nie dzieje w jej życiu. Mam nadzieję, że w końcu coś napiszę, ale dzisiaj nie o niej.

Jak widać temat mówi sam za siebie. W moim domu znowu przybyło zwierząt. Czasem się zastanawiam czemu mam aż tak miękkie serce. Biorę sobie na głowę co raz to nowsze problemy. Kto to taki ( zjedz ślimaki ) ? Od wtorku w domu mam dwie myszki, a raczej dwóch mysich panów. Jednak zacznę od początku...
W niedzielę siadłam przed komputerem, włączyłam gg i migała wiadomość od Karoliny. Myślałam, że coś o szkolę będzie się pytać, a tutaj paniczna prośba o pomoc. Czytam co tam pisze. Koleżanka ma myszy, ale to nie koniec. Jej brat hoduje każdego rodzaju pająki, owady, ale posiada też jaszczurkę, agamę. Nie trudno się domyślić po co były mu myszy. Myszki miały iść na pożarcie dla jaszczurki, dwie niestety zjadła, ale brat koleżanki wypychał je na siłę. Bracia zostali pod opieką Karoliny, ale koleżanka nie miała na nie warunków.  Odczytałam i odpisałam, że ja wzięłabym, ale nie wiem jak moja mama zareaguje na wiadomość, że chcę znowu sprowadzić do domu jakieś gryzonie. Weszła mama do pokoju to od razu podjęłam krok pytania się. Powiedziałam wszystko co musiałam i o dziwo zgodziła się. Prawda nie była zadowolona, ale jednak po takiej opowieści trudno się nie zgodzić. Myszki czekały na mnie. W poniedziałek rano, przed szkołą poszłam zobaczyć maluchy. Od razu się w nich zakochałam i myśl, że one będą moje jeszcze, jeszcze bardziej sprawiała, że one są cudowne. Na drodze do normalnego życia myszy stał jeden problem, czyli brat koleżanki. Niby zwierząt nie chciał, ale też nie pozwalał żeby Karolina je oddała. Byłam przygotowana na długie czekanie, bo powiedziała mi, że nie wie kiedy on się od nich odczepi. Żyłam z myślą, że no poczekam sobie, ale warto. We wtorek rano gdzieś koło godziny piątek odczytałam sms, który koleżanka wysłała przed północą, ale ja już spałam. Kiedy przeczytałam byłam w szoku, było mniej więcej coś takiego 'Jak coś możesz myszki jutro wziąć jak będziesz rano szła z psem'. Ja odpisałam, że wezmę po szkole. Rano przed wyjściem przyszykowałam szybko klatkę i poszłam. Chciałam aby lekcje minęły jak najszybciej, myślałam tylko tym, żeby maluchy były już u mnie. W końcu upragniony koniec zajęć. Poszłam z koleżanką do jej domu. Jeszcze zapytałam czemu je oddaje, czy brat już zmienił zdanie, ale powiedziała, że ona się nie może nimi zajmować, a brata ma gdzieś, najwyżej będzie krzyczał. Myszki dostałam w pudełku tak jak chciałam. Na szczęście od jej domu do mojego jest kilka kroków. Weszłam do mieszkania z małym pudełeczkiem, a w nim dwie małe pierdoły. Wpuściłam do klatki. Do pokoju przyszła mama i ciocia. Siedziały tak chyba z 10 minut i obserwowały jak maluchy zwiedzają klatkę. Wszyscy są zachwyceni urokiem myszek. Ja siedziałam przy nich do wieczora, obserwując ich zachowanie. Dwaj bracia zostali nazwani Fineasz i Ferb. Dlaczego ? Jeśli ktoś oglądał bajkę wie, że są to bracia z dziwnymi pomysłami i tak właśnie jest z moimi myszami. Dzisiaj już są zaaklimatyzowane w swojej nowej klatce, a ja znowu uratowałam zwierzęta od śmierci. Czasem denerwujące jest to, że mam tak miękkie serce na krzywdę zwierząt, ale ja nie potrafię przejść obojętnie obok czegoś co tej pomocy potrzebuje. Mój pokój zamienia się powoli w jedną wielką klatkę, a dom w zoo. Dwa chomiki, dwie myszy i dwa psy, ale cóż...taki urok miękkiego serca.

Wiadomość, którą dostałam:
 A tutaj zdjęcia myszek... Fineasz to ten z białą mordką, a Ferb z czarną ; )
A panowie na razie mieszkają tak :

5 komentarzy:

  1. OMG! znowu jakieś myszki :)
    Fineasz i Ferb... Genialne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie z twojej strony że uratowałaś je ze śmierci , gratulacje że umiesz się zająć ...6 zwierzętami! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że je wzięłaś :) Masz cudowne serducho :-)Boskie imiona jak i same myszki ;d Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz bardzo dobre sere że przygarnełaś Finasza i Ferba.Myszki są śliczne .Tak jak ich domek :).
    Ej to troche smutne że musiały iść na pożarcie dla jaszczurce agamie ...
    Mój blog powrócił !
    Udało mi sie go uratować.
    Zapraszam na notke :].
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas.
    Dropsikowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz bardzo dobre serce. Nie wiem, jak ja bym postąpiła na Twoim miejscu, chociaż nie, wiem - raczej tak samo. Miałam dwa szczurki, które urodziły się w moim domu, ale się okazało, że chyba były chore, gdyż bez wyjaśnionych przyczyn odeszły po ok. 4 - 5 mies. Jednak planuję zakup jakiegoś "wspinającego się" gryzonia, gdyż mi ich brakuje ; )
    Fineasz i Ferb - świetne!
    Fineasz jest przesłodki ;*
    Ucałuj je ode mnie!
    Przepraszam że tak długo nie wpadałam, nadrobię ; )
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)