środa, 18 lutego 2015

Wszystko i nic...jak współpracuje Astra?

Post o temacie przewodnim współpracy z Astrą, ale w trakcie miesza się wszystkiego po trochu i wychodzi to co przeczytacie. 

W ostatnim poście był filmik. Mogliście troszkę lepiej poznać Astrę i to jak zachowuje się podczas "ćwiczeń". Chciałabym dzisiaj poruszyć temat naszej współpracy. Nie zawsze Ruda była tak nakręcona na człowieka, żeby cokolwiek z nim robić. Była brana, żeby być psem do towarzystwa, a ja mając 6 lat nie myślałam, że z psem można coś robić. Zatem Astra nie była przyzwyczajona do jakiejkolwiek pracy. Umiała podstawowe komendy typu siad, łapa...ale na tym się kończyło to co ona robiła. Nikt wcześniej nie przywiązywał uwagi do tego na co teraz ja ją zwracam  u psów. 

Astra nigdy nie będzie psem, który zrobi wszystko...jednak dużo się zmieniła odkąd zaczęłam z nią coś robić, albo po prostu spędzać więcej czasu. Na pewno poprawiła się nasza relacja. Pies mi ufa i chce zrobić wszystko, żebym była zadowolona. Jestem też nieliczną osobą, których Astra słucha na spacerze (słucha jeszcze mojej mamy). Myślę, że to też jest sukces, że jestem dla Astry kimś kogo trzeba brać pod uwagę. Astra ma swój charakter i jeśli czegoś nie chce zrobić to tego nie robi. Trzeba trafić na dzień kiedy ma ochotę pracować z człowiekiem. Chociaż dla jedzenia zrobi wszystko i tutaj nie ma dla niej lepszej motywacji od jakiś smakołyków. Często mamy wzloty i upadki. Czasem są dni kiedy nic nie wychodzi i wtedy się podłamuję...ale była i tak, że pies robi wszystko co trzeba i jeszcze więcej. 

Wczorajszy spacer był bardzo udany jeśli chodzi o współpracę z Astrą. Nie miałam smakołyków, ale miałam aparat, liczyłam na kilka zdjęć i Ruda jak nigdy grzecznie robiła to co chciałam. Rzadko się to zdarza jeśli nie mam dla niej nagrody w postaci jedzenia. A jak ją nagradzałam wczoraj? Była to dziwna nagroda, ale pies się cieszył. Po zrobieniu kilku zdjęć po prostu biegałam za nią i się z nią bawiłam, a ona cała szczęśliwa uciekała i obiegała wszystko dookoła, żeby potem znowu móc przede mną uciec. Spacer był udany dla mnie i dla niej, ja mam zdjęcia, a ona miała czas na zabawę ze mną. Ruda jest typem psa, który rzadko się bawi, ale jeśli już to jest to właśnie ganianie się. Jeśli ktoś mnie widział to na pewno wyglądało to dziwnie, że gonię psa...ale czy to ważne? Ważne, że pies dzięki takiej nagrodzie chciał ze mną współpracować. 

W zasadzie co chcę przekazać w tym poście? Sama nie wiem...nie będę mówić, że trzeba uwierzyć w coś, żeby to osiągnąć, bo to do mnie nie pasuje...ponieważ jestem urodzonym pesymistą. Wiem idealne podejście do życia z psem...ale mam nadzieje, że uwierzę w swoje siły i marzenia. Po prostu chciałam się z Wami podzielić tym co robimy, co myślę o współpracy z Astrą i jaka ona jest na co dzień. Staram się opisywać tutaj to co jest ważne, ale też różne błahostki, żebyście mogli nas poznać z wielu stron. Jedną z nich jest właśnie nasza relacja z Rudą. Pies nigdy nie był prowadzony, aby pracować z człowiekiem, a jednak coś z tego wyszło i pbecnie Astra czasem lubi się powygłupiać, albo nauczyć czegoś nowego. 


7 komentarzy:

  1. Wzajemne zaufanie to podstawa w każdej relacji - bez znaczenia, czy międzygatunkowej, czy zwyczajnie ludzkiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem ten post, sama często mam takie przemyślenia dotyczące Fiony, więc wydaje mi się, że orientuję się w tym tekście.

    H&F
    http://jaimojaspanielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaufanie to zawsze podstawa. Dla mnie ganianie się z psem nie jest dziwne haha ale dla innych ludzi to faktycznie :) Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia.
    http://maniolowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też zawsze ganiam się z Luną ;) Do dla niej najlepsza zabawa :D U nas było podobnie. Jak byłam młodsza nie wiedziałam tyle co wiem dzisiaj i nie pracowałam zbytnio z Luną. Śliczne zdjęcia *.*
    Pozdrawiamy
    Ala i Luna

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie Ty robisz śliczne zdjęcia :) Bardzo fajny post.
    Zapraszam do mnie http://akcjaszczesliwykotipies.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy post.
    Roxi jest psem upartym; zawsze dąży, by było jak ona chce. Wszędzie jej pełno, wszystko ją interesuje, przez co ciężko się skupia. I to skupienie, niby nic - jak go nie ma ciężko będzie cokolwiek osiągnąć.
    Albo robi, albo nie.
    Dobra więź to oczywiście podstawa, bez tego ani rusz.
    Oczywiście piękne zdjęcia, czym robisz? :)

    Pozdrawiamy,
    Monia i Roxi,
    http://suczkaroxi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o aparat to Nikon D3200...a jeśli chodzi o obiektyw to wszystkie z tego postu były robione heliosem 44-4 58mm f/2 ; )

      Usuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)