piątek, 12 lutego 2016

Kim jest Niko?

W ostatnim poście napisałam niewiele, bo był to pierwszy dzień i ogólnie emocje nie opadły, te pozytywne i negatywne. Jeśli chodzi o to jak się trzymam po stracie Rudej, jest dobrze. Brakuje jej i to bardzo, w wielu sytuacjach przydałoby się jej opanowanie. Jednak trzeba żyć dalej...


Na tak szybką adopcję zdecydowałam się dlatego, żeby nie rozpamiętywać, żeby moje życie nie polegało na samej rozpaczy, którą mimo wszystko noszę w sobie. Trudno jest pożegnać najukochańsze zwierzę tak nagle. Dom bez psa był tylko dwa dni, ale o dwa dni za dużo. Adopcja nie miała być pretekstem do jakiegoś życia blogowego, czy tym podobnych spraw. Psiak, który do mnie trafił jest ogromnym wsparciem, codziennym powodem do uśmiechu. Nie chciałam odwlekać z wzięciem kolejnego psa, bo im dłużej człowiek się zastanawia tym jest gorzej. Chciałam od razu przelać moją miłość na innego czworonoga. Czy jest w tym coś złego? Taką decyzją nie zrobiłam nikomu krzywdy, pomogłam psiakowi i mam nadzieję, że życie z nim będzie poukładane. Trudno nagle z grzecznej, opanowanej suczki przerzucić się na pełnego energii, trochę nieusłuchanego dwuletniego pana.

Idąc do schroniska nie miałam konkretnych wymagać. Najważniejsze było to, aby pies był młody i zdrowy. W moim schronisku niestety jest dużo staruszków, serce się kraja na ich widok, ale nie miałabym odwagi brać takiego psiaka i za dwa-trzy lata się z nim żegnać. Miał być to psiak do towarzystwa, zabawy, leniuchowania. Po prostu żeby był. Nie brałam psa na siłę. Obeszłam schronisko sama, potem jeszcze raz z pracownikiem schroniska. Pokazywano mi psiaki, ale to nie było to... Niko, wcześniej Nemo, siedział w pierwszym boksie. Na początku go widziałam, ale nie chciałam, aż tak małego psa, a do tego długi i jeszcze z pyska jak beagle? Nie dla mnie, ale chodząc tak i patrząc w te wszystkie psie oczy żaden nie przykuł mojej uwagi. Chciałam już się poddać i wyjść bez psiego towarzysza. Jednak Nemo siedział i przyglądał się całemu zajściu. Podeszłam do kraty, a ten podał łapkę, polizał i patrzył się tymi swoimi oczami. Nie mogłam tak odejść obojętnie. Chwila narady z mamą i został wybrany. Bardziej byłam nastawiona na coś większego i suczkę, ale los zawsze płata figle. Udałam się do pomieszczenia, w którym podpisałam umowę i wszystkie formalności. Kiedy pracownik schroniska szedł wyciągnąć psiaka z boksu, on już wiedział, że to czas dla niego. Skakał, piszczał, cieszył się... Przed wizytą do schroniska śmiałam się, że Astra już na pewno wybrała tam psiaka i powiedziała mu jak ma się zachowywać. I chyba tak było. Zapięty w obrożę i smycz ruszył w stronę nowego domu.

A jaki jest? Myślę, że do ułożenia. W domu anioł, nie jest nachalny, mega pieszczoch, nie brudzi w domu, lubi się bawić i uczyć nowych rzeczy. Kocha ludzi, wszystkich! Nie ruszają go koty, ptaki i gryzonie. Dzieci tak samo uwielbia jak wszystkie inne dwunożne stworzenia. Rowerzysta, biegacz? Co to dla niego, nie zwraca uwagi. Jedyny, ale dość uciążliwy problem to jego stosunek do innych psów. Uczymy się je ignorować i oby się udało. Myślę, że jest to taka reakcja na psy tylko na smyczy, bo pracownicy schroniska mówili, że biegał z innymi psami luzem i było wszystko okej. Jednak na razie nie ufam mu na tyle, żeby go puścić. Jeszcze za świeży "związek". Potrzebny jest opanowany pies, który nie zwracałby uwagi na zaczepki, ale ze świecą takiego szukać. Za jakiś czas na pewno przejdziemy się do Lali i spróbujemy pospacerować. Na razie szukamy na niego metody. Parówki, czyli nagradzanie za spokojne przejście obok psa, często już działa, ale nie zawsze. Musimy znaleźć złoty środek, mam nadzieje, że Niko jest do naprawy! Lubi się uczyć nowych rzeczy, uwielbia spacery, dwór to jego żywioł. Będziemy musieli pracować nad przywoływaniem, panowaniem nad emocjami, mijaniem psów. I ciągnięcie na smyczy... Oh! Tak bardzo nie lubię tego u psów, ale to akurat najmniejszy problem.

Psiak jest super. Życie z nim w domu jest fajne, musimy tylko poskromić "diabełka" na spacerach. Wiem, że wiele psów boryka się z takim problem. Nie naprawię tego w tydzień, potrzeba czasu, ale ja wierzę, że się uda. Będziemy próbować wszystkiego. Psiak był nieplanowany. Miałam inne plany na kolejnego psa. Miał być to szczeniak w maju, albo czerwcu. Przede wszystkim Astra miała żyć, miało być zupełnie inaczej. Życie przewróciło się do góry nogami, ale wrócę do pionu i będę walczyć dalej o swoje marzenia! Mam nadzieje, że Niko mi to ułatwi, a nie utrudni. Jak uda mi się go wyprostować to już żaden pies nie będzie dla mnie problemem. Każdy schroniskowy czworonóg ma za sobą pewne przeżycie i przyzwyczajenia, praca z nim jest trudna, ale najdrobniejszy sukces jest wielką motywacją do dalszej pracy. Nie poddaję się. Muszę dać radę i DAM RADĘ!  

Dobra, ale może teraz jakieś takie ogólne informację o Niko. 
W schronisku miał na imię Nemo i mi się podobało, ale mojej mamie nie bardzo, a więc zdecydowałyśmy się na Niko. Jest to około dwuletni pies, wykastrowany, w schronisku był niedługo, około 2-3 miesięcy. Czarny, długi pies. Z wyglądu trochę beagle, ale czasem także można znaleźć w nim trochę basseta.  Długi jak jamnik, ale poza tym do jamnika mu daleko. Na pewno ma coś z psa myśliwskiego, bo węszy, szuka, nasłuchuje. Uwielbia spacery. Nie jest dla niego problemem nauczyć się nowej komendy. W schronisku mówili, że był bojaźliwy, nie chciał wychodzić z budy. Trudno w to uwierzyć, bo przez te kilka dni pokazał, że się niczego nie boi. Ciężarówka, huk pokrywki o kafelki, przewrócona suszarka obok psa? Kompletnie nic go nie rusza! I to mi się podoba, mam nadzieję, że burza i fajerwerki też nie zrobią na nim wrażenia. Uczymy się razem żyć i trzymajcie za nas kciuki, bo się przydadzą!


P.S.: Adres bloga zostaje taki jaki jest, nie chcę wprowadzać niepotrzebnego chaosu związanego z przejściem na nowy link. Może kiedyś się przeniesiemy na inny blog, ale to jeszcze sporo czasu. W końcu to dzięki Astrze jestem tutaj i adres bloga zawsze będzie o tym informował. 

15 komentarzy:

  1. Kilka lat temu byłam w schronisku na wolontariacie, niestety mam zbyt kruche serce by patrzeć na biedę tych wszystkich psów i na ich smutne oczy. Nawet te radosne pyszczki po spacerze zamieniały się w jeden wielki kawałek smutku kiedy się je zostawiało.. W dodatku jestem zbyt wrażliwa na takie sytuacje, po tych wydarzeniach czekała mnie rozmowa z psychologiem, a ja sama nie jestem już wstanie przejść się w schronisku. Organizuję zbiórki żywności, udzielam się jak tylko mogę i chcę żeby każdy psiak ze schronu znalazł swój własny kąt, ale sama do tego miejsca nie mam siły wracać. Piszę to, bo podziwiam Cię za to, iż musiałaś przejść wzdłuż tych wszystkich boksów i wybrać tego JEDYNEGO towarzysza, na co mi nie starczyłoby tyle siły, gdyż pewnie w połowie drogi rozpłakałabym się słysząc wycie, smutne poszczekiwanie czy widząc chorowite zwierzaki.
    Pan Niko jest cudowny, ma cudowny pyszczek i jak piszesz sporo zalet. Mam nadzieję, że te wszystkie cele, o których piszesz uda się zrealizować. W końcu pies będzie chodził na luźnej smyczy, wpatrzony jedynie we właściciela, mając pod ogonem inne psy. Nawet przywoływanie będzie perfekcyjne! Wierzę w to! Wystarczy trochę czasu, bo jak pisałaś aktualnie Wasz "związek" jest świeży i potrzebuje jeszcze trochę czasu :)

    Powodzenia! Trzymam za Was kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że masz się z czego tłumaczyć, jeśli komuś nie podoba że tak szybko adoptowałaś psa to jego problem.
    Świetnie że zdecydowałaś się na adopcję. Też to zrobiłam dwa lata temu i nie żałowałam nigdy. Wiem coś o pracy z takim problemowym psem. Życzę wam powodzenia i szczęśliwego wspólnego życia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niko ma naprawdę cudowny pyszczek i nie dziwię się, że te oczy cię tak zaczarowały. Na pewno będziecie mieli jeszcze wiele wzlotów i upadków. Miłej współpracy wam życzę! Nie mogę się doczekać dalszych postów z waszego nowego życia :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mnie postąpiłaś bardzo odpowiedzialnie biorąc psiaka już po dwóch dniach... Astra i tak nie wróci a Niko uzupełni pustkę w domu i da motywacje do codziennego uśmiechu i życia dalej... powodzenia, Nikuś to super psiak <3 !

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybką adopcję popieram, bo jestem pewna że jesteś w stanie stworzyć psinie dobry dom. Kiedy moja suka zdechła, było piątkowe popołudnie. W poniedziałek wracałam ze schronu z obecnym towarzyszem. Klin klinem!
    Niko jest piękny! Węgielek a ja tak lubię węgielki! Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze zdjęcia sylwetki.
    Ostrzegam, nie ciesz się za wcześnie - problemy mogą jeszcze wyjść. Mój po adopcji był anioł nie pies. Po jakimś miesiącu zaczął kłócić się z innymi psami. U Was też coś jeszcze może się pokazać.
    No, ale dość tych ciemnych wizji. Życzę Wam powodzenia w tej nowej przygodzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U niego obecny problem to są inne psy. Zdaję sobie sprawę, że psiaki ze schroniska są różne, ale wierzę, że mi się uda go poskromić :) Będę próbować na wszystkie sposoby, które znam.

      Usuń
  6. Bardzo dobrze postąpiłaś,a Astra na pewno cieszy się,że będziesz szczęsliwa <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam Cię za taką szybką adopcję. Ja mimo, że mam dwa psy, po stracie pierwszego zapewne rozłożę się na plecy na jakiś dłuższy czas... A z drugiej strony zastanawiam się jaki będzie ten kolejny, jakie będą z nim problemy, co będziemy razem robić. Póki co, nawet nie chcę wyobrażać sobie momentu w którym stracę ukochanego psa...

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak pisałam poprzednio - popieram Cię w 100%!

    Powodzenia dla ciebie i Niko :)

    Śledzie pozdrawiają!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobra decyzja.Życzę wielu sukcesów w pracy z Nikiem! Czekamy na Wasze dalsze postępy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niko jest przepiękny!!!!!
    Ja również życzę wam wielu sukcesów !!
    Jesteście cudowni, na pewno Wam się to uda! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Zawsze wydawało mi się, że nie odważyłabym się wziąć kolejnego psa po śmierci poprzedniego. Ale chyba mój mózg dojrzał i jak najbardziej postąpiłabym jak ty. Zapełnisz pustkę w domu, no i uratujesz psiakowi życie. Niko jest przepiękny :)
    Biscuit Life

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny pies, powodzenia w pracy z nim :)

    Po za tym obserwuję i zapraszam do obserwowania mojego bloga, którego przeniosłam właśnie :)
    http://inxmyxdreamsx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny psiak. Wzruszyłam się jak czytałam ten post zwłaszcza opis w schronisku. Powodzenia w pracy i samych cudownych dni z Niko!
    http://labowamania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Niko jest piękny, wkrótce zrozumie, jak wielkie szczęście go spotkało, wyszedł ze schroniska po krótkiej odsiadce i trafił do takiego wspaniałego domu. Wygląda pięknie, ma uroczą mordkę i mądre oczy. Życzę Ci powodzenia z nowym psem i mam nadzieję, że okaże się on dla Ciebie wsparciem po stracie ukochanego czworonoga, że podniesie Cię na duchu. To świetnie, że zamiast załamywać się wzięłaś kolejnego psa i dałaś mu swoją miłość, zrobiłaś miejsce w sercu.

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)