sobota, 21 maja 2016

Przeprowadzka #1 - OBAWY

Dzień, w którym wyruszymy w podróż już coraz bliżej. Przede mną otwiera się nowy rozdział w życiu. Co to będzie? Jak będziemy żyć? Co robić? Wiele pytań przychodzi mi do głowy, ale na niektóre z nich odpowiedź znajdę dopiero na miejscu. Początkowo przeprowadzka miała być w ostatni weekend maja, ale niedawno termin został zmieniony na 26 maja. Myślę, że im wcześniej tym lepiej. Będzie więcej czasu na zaaklimatyzowanie się i poznawanie nowych miejsc spacerowych.


Daleka podróż, a więc człowiekowi do głowy przychodzi wiele obaw. Nawet jakbym nie chciała się martwić i zastanawiać jak to będzie, to chyba tak się nie da. Po prostu nasz umysł zawsze musi wziąć na siebie jakieś zmartwienie. Uznałam, że post będzie bardziej czytelny jak zrobię kilka oddzielnych podpunktów z tym czego się obawiam najbardziej. 

PODRÓŻ jest to chyba jeden z najważniejszych i bardziej stresujących momentów. Mimo tego, że Niko nie ma problemów z jazdą i chętnie wsiada do samochodu, to zawsze z tyłu głowy jest jakieś zmartwienie. Nie będziemy jechać dwie godziny, a może nawet i 6-7 godzin. Dlatego mimo wszystko zastanawiam się nad tym jak Niko to zniesie. Oczywiście spacer przed podróżą będzie, ale nic do jedzenia raczej nie damy, na wszelki wypadek lepiej pusty żołądek. Przerwy na siku na pewno będą. Mam nadzieję, że Niko podróż zniesie super i nie będzie żadnych niespodzianek. Pas samochodowy już czeka i okaże się wszystko w drodze. 

NOWE MIEJSCA SPACEROWE to może nie jest jakoś bardzo przerażające, ale zastanawiam się jak to będzie wyglądało. Około 10 minut drogi piechotą będziemy mieć las, a nieopodal domu pola. Mam nadzieję, że będą to miejsca, w których będzie można spokojnie pospacerować, zrelaksować się. Oczywiście też bardzo jestem nastawiona na jakąś wizytę nad morze, znajdziemy jakiąś odpowiednią plażę i na pewno się wybierzemy! 

LUDZIE w nowym miejscu. Ja wiem, że wszędzie są dobrzy i źli, ale jednak tutaj już wiem z kim Niko się lubi, a kogo unikać. Może bardziej chodzi mi o ludzi z psami. Na pewno spotkamy na swojej drodze takich, którzy będą unikać kontaktu, ale i takich, którzy będą pozwalać na przywitanie się psów. Jednak w obecnym miejscu mniej więcej kojarzę psy i wiem jak Niko na nie reaguje. Mam nadzieję, że to tylko takie moje obawy, a tam okaże się wszystko dobrze. 

ZACHOWANIE. Zastanawiam się, czy Niko nie zmieni swojego zachowania. Czy zostaniemy w takim punkcie jakim jesteśmy, czy Niko cofnie się i będzie reagował na każde psy? Obecnie jego zachowanie się nieco poprawiło i z wieloma psami się wita, albo szczeka dla szczekania, a nie dla chęci "zjedzenia" psa. Obawa o jego zachowanie jest, bo wiadomo, że Niko nie jest idealny w stosunku do innych czworonogów. I martwię się o to, czy nie złapie go stres spowodowany przeprowadzka, a może i na odwrót, zrobi mu to dobrze i nie poznam psa? Zobaczymy na miejscu, ale to i tak we mnie siedzi, że pies może poczuć się trochę niepewnie na początku i jego zachowanie będzie inne. 


To są takie 4 najważniejsze punkty, pod które podciągnąć można resztę obaw, ale to wyjdzie z czasem. Nie ma tego zbyt dużo. Jednak jestem osobą, która zawsze musi się czegoś bać i szukać jakichś małych problemików. Może i to złe, ale jestem raczej pesymistką i wolę sobie powiedzieć, że coś nie wyjdzie. Natomiast w tym wypadku chciałabym, żeby wszystko wyszło super, i żeby moje obawy się nie sprawdziły! Tak jak już wspomniałam wcześniej na blogu, powstanie post o tym jak nam się żyje i pewne rozwinięcie do tego wpisu. Myślę, że będzie to taka mała seria o przeprowadzce, bo na pewno chciałabym zrobić osobno post o podróży, o miejscach spacerowych, a obawy o zachowanie i napotkanych ludzi połączę w jeden wpis. 
Jeśli jeszcze coś mi przyjdzie namyśl, albo Wy macie jakieś pytania odnośnie tego jak to wszystko wyglądało piszcie, a na pewno postaram się odpowiedzieć. 

10 komentarzy:

  1. Zachowanie psa bardzo się zmienia po przeprowadzce. U nas pojawiło się szczekanie i warczenie na samce. Czekamy na kolejne wpisy. Jestem bardzo ciekawa jak to u was wyglądało ;) Pozdrawiamy!
    _________________________________
    lakina4lapach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. My nie przeprowadzaliśmy się daleko - jedynie parę ulic dalej i u nas nie było żadnych zmian, jedyne co to przez kilka pierwszych dni szczekanie przy zostawaniu samemu w domu. Życzymy powodzenia i żadnych kłopotów. c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie się przeprowadzacie bo ja chyba jestem nieco do tyłu z tematem :/
    Niko na pewno się zaaklimatyzuje, ja z Korą przeprowadzałam się ze wsi do miasteczka i zniosła to bardzo dobrze :)

    Pozdrawiam
    http://psiasfera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W okolice trójmiasta, a obecnie mieszkamy w województwie opolskim, więc będzie to dla nas spora wyprawa. :)

      Usuń
  4. Gdybym miała taką wyprawę, to na pewno bałabym się o podróż, bo mimo, iż Kaprys chętnie wskakuje do samochodu, to jazda nie sprawia mu wielkiej przyjemności. Powodzenia w nowej okolicy! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, daleko! Powodzenia życzę, myślą jestem z Wami!
    No i czekam na kolejne posty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z własnego doświadczenia wiem, że pieski i tak lepiej znoszą przeprowadzkę niż koty... powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A może właśnie przprowadzka da wam lepsze spojrzenia na świat i Niko pójdzie do przodu w psich kontaktach :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Nadrobiłam wpisy - i wow, ogromna zmiana przed Wami! Dla mnie Trójmiasto to drugi koniec Polski. Jestem bardzo ciekawa, jak odnajdziecie się w nowym miejscu, będę czekać na relacje. Głowa do góry, trochę wiary w chłopaka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Doskonale rozumiem Twoje obawy, dla nas nowe miejsce to z pewnością byłby stres, tym bardziej, że Tosia ciężko się klimatyzuje ;) Z drugiej strony zazdroszczę Ci nowej szansy... nie mam nic do miejsca w którym mieszkam, choć nie miałabym nic przeciwko, aby przeprowadzić się w jakieś inne miejsce, gdzie mogłabym zacząć wszystko od nowa...

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)