wtorek, 14 czerwca 2016

Wycieczka nad morze

Skoro mieszkamy niedaleko morza to nie może zabraknąć wycieczki nad wielką wodę. Mam nadzieję, że w sezonie odwiedzimy je jeszcze niejednokrotnie. Jednak ta pierwsza wizyta nad morzem z psem jest warta zapamiętania. Dzisiaj tak troszkę chciałabym napisać o reakcji Niko. Może nie jest to jakiś super post, ale dla mnie jest to ważne i chcę mieć możliwość powrotu do tego wspomnienia za pewien czas.

Nigdy nie miałam możliwości zabrać psa nad morze, z resztą sama byłam chyba tylko dwa-trzy razy. Astra miała chorobę lokomocyjną, a więc nie było nawet mowy o takiej długiej podróży, a po drugie była już dość wiekowym psem. Dlatego też takie wycieczki nie byłyby dla niej komfortowe. Za to Niko w połączeniu z wodą to istne szaleństwo. Nie do końca pływa, ale uwielbia się moczyć. Byłam ciekawa jego reakcji na tyle wody i przede wszystkim na fale. I tak jak myślałam...fale gonił, bo uciekały, a do morza chętnie wbiegał za patykiem. Jakby kogoś interesowało to byliśmy w miejscowości Mechelinki. Nie ma tam żadnej psiej plaży, ale bez problemu można wejść z psem. Plaże nie są jakoś super piaszczyste, bo sporo na nich kamieni, ale psiakowi to w żaden sposób nie przeszkadza. Myślę, że w przyszłości odwiedzimy jakąś psią plażę, bo chciałabym, żeby Niko miał większy kontakt z innymi psami. Jednak jeśli nie ma w pobliżu innych ludzi i czworonogów  jestem spokojna i wiem, że Niko może się wybiegać. I tak było właśnie w Mechelinkach. Spotkaliśmy po drodze kilka psów, na plaży tylko jednego, ale jak poszliśmy dalej to zabawom nie było końca, bo nikt nas nie mijał. Wycieczkę nad morzem mogę zaliczyć do bardzo udanych i chętnie będę je powtarzać, bo uwielbiam patrzeć na zadowolonego psa. 

W życiu nie miałam planów mieszkania nad morzem, ale los chyba sam się tak układa. Czasem zdarzało mi się marzyć o spacerowaniu z psem po plaży, brzegiem morza. I jak widać dawno zapomniane marzenie, spełniło się całkowicie przypadkiem. Niko na pewno jest zadowolony z tego, że tak potoczyło się jego życia. Ze schroniskowego psa, zamienił się w nadmorskiego panicza. Tak jak wspomniałam, na pewno będziemy odwiedzać inne plaże, a w tym te psie. Jestem ciekawa jak to wygląda, a przy okazji takie wycieczki to idealna socjalizacja dla Niko. Z psami i z otoczeniem oraz jazdą samochodem lub w przyszłości pociągiem. Dzisiaj tak krótko, ale na temat. Taka niewielka kwestia, ale chciałabym, żeby znalazła się na blogu. Chciałabym móc wrócić do tego za jakiś czas i sobie porównać pierwszą wizytę do następnych. Chociaż Niko ciągnął do wody tak jakby morze miał blisko od zawsze. Ciekawe, czy te wizyty nad wodą spowodują to,  że Czarny zacznie pływać? Obecnie wchodzi tak, żeby czuć grunt pod łapami, ale myślę, że za jakiś czas odważy się popłynąć. 

Mam nadzieję, że taki luźny post w środku tygodnia Wam się spodoba. Myślę, że już od przyszłego weekendu moja blogowa aktywność wróci do normy! Już w zanadrzu mam kilka pomysłów na posty, a więc tak jak wcześniej wrócą regularne posty. W tą sobotę prawdopodobnie pojawię się na zawodach agility Puchar Bursztynowego Psa w Gdyni. Będą to moje pierwsze zawody tego typu, zawsze odwiedzałam tylko te związane z frisbee. I na pewno pojawi się relacja z tego na blogu. 





9 komentarzy:

  1. Ja byłam z Psem już trzy razy nad morzem, w zasadzie jeździmy co roku, a czasami nawet dwa razy, zimą lub wiosną. Ja zbytnio nie lubię morza latem, nie lubię leżeć na plaży, żeby piasek mi się wszędzie wsypywał. Poza tym wtedy też są problemy z wpuszczaniem czworonogów. Ale ogólnie uwielbiam te wyjazdy. I super, że Wy też będziecie teraz częściej jeździć! Trzymam kciuki, żeby Niko odważył się popłynąć:)
    Pozdrawiamy ♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie opalanie i wylegiwanie się na plaży to też żadna frajda, ale spacer z psem jak najbardziej :D

      Usuń
  2. My mieszkamy jakieś 50 kilometrów od Gdańska, może w wakacje znalazłaby się okazja na wspólny spacer? :)
    My również trzymamy kciuki, żeby Niko zaczął pływać, będzie to świetna frajda dla niego, ale także super budowanie mięśni! :D
    Cudowne zdjęcia!
    Pozdrawiamy serdecznie ♥♥,
    psi-temat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w jakiś weekend można się umówić w Gdańsku albo Gdyni :) Niestety w tygodniu pracuję do 17, ale weekendy zawsze wolne.

      Usuń
  3. Widziałam na snapchacie jak fajnie się bawicie :D. My w tym roku planujemy wyjazd nad morze, pewnie przy okazji DCDC.

    OdpowiedzUsuń
  4. Superowo :) My też często jeździmy nad morze, od siebie mam jakieś pół godzinki jazdy samochodem. Jak dobrze, że moje suki nie mają lokomocyjnej :P
    Wpadaj w sobotę na zawody agility w Gdyni na Kolibkach! :D
    Pozdrawiamy!
    Nina & Figa & Kiwi

    www.fruityteam.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Daj znać jak w tych okolicach będzie z psem na plaży w sezonie. Będziemy w lipcu w Rewie i trochę się stresuję, że przez brak psiej plaży mogą być problemy :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Morze <3 Marzenie żeby iść na spacer nad morze ale no kurde... choroba moja zakazuje mi wstęp nad morze i jej okolice. Ale może wybiorę się przy okazji kiedyś nad morze na parę dni - może :D
    Trzymam kciuki żeby Niko pływał !
    Pozdrawiam,
    goldenowelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, zazdroszczę, Wilson nigdy nie był jeszcze nad morzem; miałam zabrać go w lipcu, ale nie wyszło, chociaż myślę, że pod koniec roku zrobimy sobie krótką wycieczkę, a w przyszłym poza sezonem pojedziemy oswajać się z wodą.

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)