niedziela, 3 lipca 2016

Trochę ulubieńców

Kiedyś już na blogu pisałam takie posty, a trwało to kilka miesięcy i nie wiem czemu zrezygnowałam z takiego podsumowania. Myślę, że wrócę do tego. Na pewno nie będzie to post regularny i nie będzie pojawiał się co miesiąc, a wtedy kiedy w naszym życiu zdarzy się kilka fajnych rzeczy, których nijak się nie da opisać w innych postach. Mam nadzieję, że taka forma ulubieńców lub podsumowania przypadnie Wam do gustu. Tak jak to było kiedyś mam kilka kategorii, według których dopasowuje dane rzeczy, wydarzenia i tego będę się trzymać. Dobra, dobra już nie przedłużam i przechodzę do konkretów.




RZECZY
Rzecz, która obecnie jest moim "must have" to nerka. Nie wyobrażam sobie wyjść na spacer z psem i nie mieć jej przy sobie. Chociaż ostatnio zdarzało się to częściej, bo moja pierwsza saszetka jest brzydka i nie miałam ochoty jej zabierać na każdą przechadzkę. Szła ze mną wtedy kiedy wybierałam się gdzieś dalej. Jednak ostatnio do sklepu Biedronka weszła nowa oferta, a w niej saszetki. Dawno planowałam zakup czegoś nowego i nadarzyła się okazja. Nie oczekuję od tej rzeczy długowieczności, ale jak na razie mi starcza, a do tego wygląda naprawdę świetnie. Kupiłam najpierw jedną, a na następny dzień poszłam po następną i tym sposobem moja kolekcja nerek powiększyła się do trzech. Pierwsza saszetka jest większa i pojemniejsza z myślą o długich spacerach, a drugą mniejsza na codzienne wyjścia po osiedlu. Ja jestem zadowolona z tego zakupu, ale na pewno zaopatrzę się kiedyś w coś porządniejszego.


SMAKOŁYKI
 Ulubionymi smakołykami dla Niko ostatnio są kostki rybno-mięsne z Rocco. Używamy ich na każdym spacerze i w domu jak coś ćwiczymy. Pies za nimi szaleje i zrobi dla nich wszystko! Obecnie nam się już skończyły, ale przy najbliższych zakupach zaopatrzymy się w większy zapas, bo naprawdę jest to coś co musi być u nas na półce! Nic tego nie zastąpi. Ostatnio także kupiłam na próbę jakieś smaczki z marketu z Puriny. Nic nadzwyczajnego, skład słaby, ale czasem wpadnie mi coś byle jakiego do koszyka. Po prostu byłam ciekawa jak to wygląda. I muszę przyznać, że są całkiem ciekawe i Niko także je bardzo polubił. Nie będziemy wracać do nich za często, ale od czasu do czasu nie zaszkodzą, żeby Niko miał jakieś "fast foody". 


COŚ CO UMIEMY
 Przez jakiś czas nie uczyłam Niko niczego nowego, a jedynie powtarzaliśmy to co umiemy. Jednak ostatnio przyszła nuda i stwierdziłam, że trzeba poznać jakieś nowe komendy. I tym sposobem zaczęłam uczyć Niko wchodzenia na miskę i do miski. Szybko załapał o co chodzi. Nie robi tego perfekcyjnie. Na miskę wchodzi przednimi łapami i tylnymi, ale osobno. Do miski za to potrafi wejść cały, trochę innym sposobem niż większość psiaków, które wykonują to zadanie, ale ja jestem dumna, że potrafi to zrobić. Będziemy dopracowywać i może Niko będzie wchodził bez dodatkowego kombinowania. I oczywiście w nauce pomogły powyżej wymienione smakołyki. 


RÓŻNE
Kolejny spacer po plaży. Był jeden, który opisałam w osobnym poście, ale ostatnio wybraliśmy się kolejny raz, ale teraz w inne miejsce. Jeszcze nie gościliśmy na żadnej psiej plaży, ale mam to w planach. Jednak kolejny spacer nad morzem odbył się w miejscowości Karwieńskie Błota, na bardzo ładnej i piaszczystej plaży. Było sporo ludzi, ale znaleźliśmy miejsce, żeby Niko mógł pobiegać bez smyczy i zamoczyć łapki. Naprawdę uwielbiam widok szczęśliwego psa. Biegał, bawił się, panierował w piasku i co najbardziej mnie uszczęśliwiło, Niko zaczął pływać! Wcześniej byliśmy nad wodą i pies tylko wchodził do wody, a ostatnio nad morzem tak bardzo chciał wyłowić patyka, że po niego popłynął. Pierwszy raz był chyba dość przypadkowy, ale już kolejnym razem Niko płynął z wielką chęcią. Szkoda, że znad morza wygoniła nas burza. Jestem bardzo zadowolona z tego, że mam psa, który będzie chętnie pływał. Wypady nad morze to super sprawa i z niecierpliwością czekam na kolejny!


ULUBIONE ZDJĘCIE
Ostatnio moją ulubioną formą zdjęć są zdjęcia w ruchu. Nie zawsze wychodzą tak jakbym chciała, ale naprawdę uwielbiam takie fotografie. Ogólnie lubię zdjęcia spontaniczne i niepozowane jeśli chodzi o psa, takie chyba wychodzą mi najlepiej. A i tak uważam, że nie robię cudownych zdjęć, jednak uwielbiam uśmiechnięte, biegnące wprost w aparat psy! Dlatego też właśnie te poniższe zdjęcia są moimi ulubionymi i mogę patrzeć na nie cały dzień.

Dzisiaj byłoby to na tyle, mam nadzieję, że post Wam się spodobał! :) I jeszcze na koniec chciałabym Wam życzyć udanych wakacji. Ja niestety nie cieszę się z nich tak jak rok temu, bo praca wzywa, ale mam nadzieję, że Wasze wakacje będą udane i spędzone z czworonogami! 

10 komentarzy:

  1. Mamy tą samą nerkę, tą szarą bez żółtych zaznaczeń :D. Mi się one bardzo spodobały, tym samym wydaje mi się, że przetrzymają długo.
    O smakołykach z Puriny wiedziałam już dawno, ale jakoś nigdy ich nie kupowałam. Czas iść do zoologicznego! :D
    Świetnie patrzeć na psiaka ze schroniska, który już nauczył się wchodzenia na miskę i do niej, super też patrzeć na to, jaki jest szczęśliwy na spacerach. Oby więcej takich zdjęć i postów tego typu, na pewno będziemy je czytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niko jest świetny!Zazdrościmy Wam dostępu do morza...
    Te smaki z Puriny kuszą wyglądem i smaczków i opakowania.Przechodziłam obok nich już kilka razy,ale patrząc na skład jednak rezygnowałam z ich zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia w ruchu są świetne, zupełnie się z Tobą zgadzam, również takowe uwielbiam robić, ale jeszcze mi nie wychodzą :).. Też chcę morze tak blisko, zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  4. My oczywiście, także skusiliśmy się na nerkę z biedronki. A co do zdjęć to próbowałaś robić "serię" ? Mi za każdym razem wychodzi choć jedno, nierozmazane zdjęcie ;)

    Pozdrawiamy
    Biały Krukk

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja widziałam te nerki w biedronce ale jakoś przeszłam koło nich xD To się nazywa przegapić okazje :D
    Zdjęcia w ruchu są super! Można złapać psa w bardzo komicznej pozie albo minie :D Tak jak u Niko mojej Szaście uszy żyją własnym życiem :)
    Pozdrawiam,
    goldenowelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, ale fajnie macie z tym morzem, Fiona niestety jeszcze w Bałtyku kąpać się okazji nie miała, za to Adriatyk jest jej! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Te nerki mają świetny design; taki klasyczny, prosty. jednak na taki wzór szycia i zapięcia bym się nie zdecydowała. Przy każdym pochyleniu rzeczy, żarcie wypadało bokami. To jest właśnie największy minus saszetek z zamkiem na półokrągło. Zdjęcia są genialne. Szczególnie te na plaży! :)
    Pozdrawiamy, Biscuit Life!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudownie patrzy się na jego zdjęcia <3. Ja nie kupiłam tych nerek i teraz żałuję :D.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :) Zdjęcia w ruchu są najlepsze a te Niko piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mamy tę nerkę z biedronki - od dawna planowaliśmy zakup, ale nie mogliśmy się za to zabrać ani znaleźć odpowiedniej. Ta była tania i dość ładna, a jak do tej pory sprawuje się świetnie. Uwielbiam zdjęcia w ruchu, Tobie wyszły pięknie! Niestety mój telefon się do tego nie nadaje, a na dobry aparat muszę poczekać jeszcze kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)