sobota, 27 sierpnia 2016

Wakacje z psem - Wdzydze Tucholskie

Pierwszy raz w życiu na wakacyjny wyjazd pojechał ze mną pies. Zawsze się zastawiałam jak to jest, zazdrościłam wszystkim, którzy ten czas mogą poświęcić czworonogowi. I w tym roku Niko towarzyszył mi na wyjeździe nad jezioro i to właśnie tego będzie dotyczył post. Na wstępie muszę zaznaczyć, że z tego wyjazdu mam bardzo mało zdjęć, ale mam nadzieję, że nie będzie Wam to bardzo przeszkadzać.





Zacznijmy może od tego, że na początku trzeba znaleźć miejsce, w którym przyjmą nas z psem. Na szczęście wszystkie ośrodki, pensjonaty, które znalazłam w internecie nie miały problemy z tym, aby przyjechać z czworonogiem. Niektórzy chcieli dodatkowe opłaty za psa, w innych była warunek, żeby pies był mały lub wiadomość, że z psem można po dogadaniu się z właścicielem. Szukaliśmy miejscówki nad jeziorem w pobliżu lasu i wody, gdzieś gdzie pies nie będzie przeszkadzał i będzie mógł się wybiegać. Tym tropem trafiliśmy na miejscowość Wdzydze Tucholskie, w pierwszym ośrodku nie było miejsc, w innych nie odbierali telefonów. W końcu gdzieś się dodzwoniliśmy. Termin wolny, pokój z łazienką i wszystko pięknie ładnie, ale jak było słowo pies to oczywiście nie, nie, nie. Podziękowaliśmy i mieliśmy dzwonić dalej, ale nagle ktoś do nas oddzwania. Okazało się, że jednak można z psem i chętnie nas tam przyjmą jeśli nasz czworonóg nie jest problemowy. Niko w domu nie szczeka, nie psuje, nie gryzie, szczeka na inne psy, ale to przemilczeliśmy. I tym sposobem pobyt zarezerwowany! W sumie myślałam, że ciężko będzie znaleźć miejsce przyjazne psom, ale ostatnio dużo osób zabiera na wakacje czworonogi i pensjonaty często już są na tak dla psa. I ja się cieszę z tego powodu. Dla mnie pobyt nad jeziorem, a dookoła lasy to raj i teraz mi tego brakuje. Skoro miejscówka zarezerwowana to czas przemyśleć dojazd. Na szczęście dojechaliśmy tam autem, a Niko jest dość dobrym pasażerem. Bardzo lubi jeździć samochodem i nie ma żadnych rewolucji. Wakacje zaczęliśmy 13 sierpnia, a skończyliśmy 19 sierpnia wieczorem. Tydzień lenistwa, szaleństwa, poznawania nowych miejsc i zbierania grzybów. Idealny czas!

Jak dotarliśmy na miejsce okazało się, że to miejsce jest bardzo przyjazne psom, bo w jednym czasie (razem z Niko) było tam 6 psów, w tym dwa od właścicieli. Niko oczywiście pierwsze co to obszczekał wszystkie czworonogi, które zrozumiały jego przekaz i nie wchodziły mu w drogę. Po jednym dniu Nikko zakumplował się z kilkoma psami, a na jednego do końca pobytu reagował szczekaniem, nie musi lubić wszystkich. Nie było żadnych nieprzyjemnych incydentów, a jedynie szczekanie. Miejsce naprawdę świetnie jeśli chodzi o pobyt z psem. Poza tym blisko jeziora, prywatny pomost, dookoła lasy i pola. Jezioro widzieliśmy z okna, a idąc gdzieś na spacer co kilka chwil było zejście do wody. Co prawda takie bardziej dzikie, ale dla psa idealne. Lasy pełne grzybów i jagód. Czego chcieć więcej? Możecie się dziwić, że wybrałam wypoczynek nad jeziorem, a mieszkam nad morzem, ale w sezonie nad wielką wodą nie ma czegoś szukać, tłumy ludzi i trudno o spokój i ciszę. Na pewno wakacje z psami będą w miejscach oddalonych od tych tłumów, aut i wielkich miast. Nasza miejscówka to Wdzydze Tucholskie, naprawdę świetne miejsce na wypoczynek. Ogromne jezioro, a w sumie kilka połączonych, lasy i łąki. Polecam!

Były to moje pierwsze wakacje z psem, a więc rzeczy wzięłam sporo, a okazało się, że większości nie używałam, następnym razem ograniczę się do tych podstawowych. Wzięłam kilka zabawek, ale Niko po spacerowaniu od razu padał i spał, a na dworze było tyle atrakcji, że nic więcej nie było mu potrzebne. Obawy też jakieś miałam, a przede wszystkim ta związana z nowym miejscem i psem. Jednak nie było to potrzebne, bo Niko odnalazł się tam i nie było problemu z odpoczynkiem w obcym pokoju. Tylko pierwszej nocy Czarny reagował na każdy hałas pod drzwiami, ale już kolejne były spokojne i się przyzwyczaił. Jestem zadowolona z tego, bo teraz wiem, że nowe miejsca nie stresują go i spokojnie można wyjechać w jakieś odludne miejsce i się tam odnajdzie.


Dobra, dobra, ale jak nam minął ten czas? Super! Codziennie poznawanie okolicy, wodowanie Niko i wiele innych ciekawych zajęć. Niedaleko nas był piękny las, ale nie byłam zbyt chętna, żeby puszczać tam psa ze smyczy, bo Niko jednak nie jest perfekcyjny, a czasem jakiś człowiek nas tam mijał. Poza tym jedna strona była stroma i od razu wpadała do jeziora, a znając mojego psa, to chciałby pobiec do wody. Dlatego na latanie wybieraliśmy inne miejsca, ale i takich nie zabrakło. Pływanie oczywiście też zaliczone. Jeden dzień nas tylko zatrzymał w ośrodku, bo padało, a tak to pogodę mieliśmy idealną. Nie za ciepło, nie za zimno, idealnie na spacerowanie. Jeśli chodzi o zachowanie Niko to było różnie. Jednak częściej były powody do dumy. Kontakty z psami na duży plus. Innych psów było sporo w tej miejscowości i w sumie miał tylko dwie sprzeczki. Większość tych psów to były miejscowe, latające po całej wsi. A z takimi Niko nie ma problemu i zawsze chętnie się wita. Najczęściej szczeka na te na smyczy idące z właścicielem. Jednak i tak jego zachowanie zasługuje na pochwałę, bo myślałam, że będzie bardzo niegrzeczny. Zdarzył się jeden wypad, na którym Niko został przez coś opętany i na nic nie reagował, ale trafił szybko na smycz i skończyło się jego rozkazywanie. To były pojedyncze incydenty, a poza tym był naprawdę wzorowym psiakiem. Muszę też wspomnieć o wizytach w restauracji, a takich było trzy. I w każdej pies nie był intruzem, nie było problemy z wejściem do środka. Na szczęście przy naszych wizytach nie trafił się inny pies, bo wtedy byłoby inaczej. Tam Niko także był grzeczny i nikomu nie przeszkadzał. Wyjazd był bardzo udany i po takich wakacjach nie wyobrażam sobie kolejnych bez psa.


W sumie to co ja więcej mogę o tym napisać? Wakacje z psem to jest to co uwielbiam. Dla mnie czas spędzony z psem jest dużo bardziej wykorzystany niż bez psa. Teraz już bez zbędnego przedłużania mam dla Was filmik z wakacji. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zrekompensuje tak małą ilość zdjęć w tym poście.


3 komentarze:

  1. O ja, teraz to ja zazdroszczę takich wspaniałych wakacji! :D W takim super miejscu i - co najważniejsze - z psem. Baardzo chciałabym kiedyś wyjechać gdzieś z Nelą ale jest to jak na razie średnio możliwe (przez jej zachowanie), ale może dałybyśmy radę, kiedyś będzie trzeba spróbować. My mieszkamy wręcz nad jeziorem i lasem, więc postawiłabym np. na góry lub jakieś gospodarstwo agroturystyczne wśród łąk i lasów - tak dla relaksu i odpoczynku od internetu, haha :D Świetne zdjęcia no i filmik! Pozdrawiamy :)
    http://cztery-lapy-jeden-nos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wakacje z psem! Zazdraszczam super miejscówki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę wspólnych wakacji! Nam się nie udało w tym roku, ale w przyszłym na pewno gdzieś razem pojedziemy. "Dla mnie czas spędzony z psem jest dużo bardziej wykorzystany niż bez psa." bardzo trafne zdanie.
    Wilson & ja

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)