czwartek, 7 lutego 2013

Postcrossing

Aura na spacerowanie nie dopisuje...ferie mi się kończą, a więc i będę musiała znowu się zacząć uczyć. Psi spacer w tamtym tygodniu nie doszedł do skutku, iż zamiast ładniej pogody był deszcze, wiatr i niskie temperatury, a w ten weekend mój czas pochłonie historia.

Długo zastanawiałam się czy, aby na pewno dodać ten post, ale raz na jakiś czas może być coś nie związane z psami, a z moim innym życiem. W końcu nie samym psem człowiek żyje.

Tajemniczy tytuł POSTCROSSING. Może ktoś kojarzy, a jeśli nie to troszkę o tym całym projekcie, co mnie wciągnęło, na czym polega.
Ja sobie to tłumaczę jako pocztówkowanie, ale to taka moja wyobraźnie. Czyli jak już widać na zdjęciu jest to coś związane z pocztówkami. Sama idea tego projektu polega na tym, żeby łączyć ludzi z całego świata poprzez wysyłanie sobie pocztówek. Jak można się domyślić polega na zbieraniu "kartoników" z innych krajów, do który zapewne nigdy nie wyjedziemy. Na stronie może zarejestrować się każdy i zobaczyć, że jest to świetna zabawa. Nie jest powiedziane, że pocztówki muszą być Twoim hobby od zawsze. Co ze mną? Na stronę weszłam przypadkowo. Codziennie przesiaduję na forum o chomikach (co jest jednym z moich zainteresowań), aż pewnego dnia pojawił się temat POSTCROSSING. Zaciekawiło mnie co kryje się pod tą nazwą i weszłam najpierw do wątku, a potem odwiedziłam stronę www.postcrossing.com . I nie sądziłam, że może to być tak fajna zabawa. Na początku nie wiedziałam co, gdzie i jak na portalu. Oswajałam się, oswajałam...wysłałam swoje pierwsze pocztówki z nadzieją, że szybko znajdę coś w skrzynce. Codzienne zaglądanie i jakże smutny widok pustej skrzynki, ale nie poddawałam się. Pewnego dnia po szkole w domu czekała na mnie pierwsza pocztówka, wymarzona pocztówka. Wypełnia się profil, opisujesz jakie pocztówki chcesz dostawać, a jakie nie, co Ci cieszy, a co smuci. Można napisać tam wszystko, a jak wypada na psiarę oczywiście wymienione mam, że uwielbiam psy. Tym bardziej byłam zadowolona z pierwszej pocztówki, która właśnie ukazywała psa z kotem.

Pierwsza pocztówka chyba jest najważniejsza, a ja się nie zawiodłam. Dostałam swoją "pasję". Od tamtej pory codzienne wycieczki do skrzynki są już moją rutyną. Zastanawiam się czy otworzyć i dowiedzieć się czy coś jest, a może jednak nie, aby nie wrócić do domu z pustymi rękami. Jednak pokusa jest silniejsza. Patrzę do skrzynki i jeśli wyciągnę coś z niej wyciągnę to lecę do domu, żeby jak najszybciej pochwalić się mamie. Często zdarzają się dni, że nic nie przynoszę i nie jest mi z tego powodu wesoło, ale nie zawsze w skrzynce można znaleźć skarby. Codziennie czekam na wizytę listonosza, na to czy coś tam czeka, czy znajdę kartkę marzeń. Obecnie jestem w ten "proceder" wciągnięta i to bardzo. Wysyłam kartki, dostaję, ale nie jest to tanie hobby. Czyli jak każda pasja ma swoje małe minusy. Od 2013 roku była podwyżka cen, a więc ubolewam nad tym, że musiałam się troszkę ograniczyć z wysyłaniem, ale nie potrafię jak na razie z tym skończyć. W postcrossing bawię się od maja 2012 roku, a więc nie jest to długi staż, ale jak dla mnie i tak zebrałam już wiele wspaniałych pocztówek. Mam ich ponad 80, a może 90? Nie wiem sama, ale jest ich sporo jak na początek nowego hobby. Nigdy nie sądziłam, że dam się wciągnąć w takie coś. Pocztówki nie były żadnym moich zainteresowaniem, nie myślałam o nich, a teraz nie potrafię bez nich żyć.
Wspomniałam wyżej kartka moich marzeń...jest jedna, z której jestem zadowolona tak bardzo, że jak na nią patrze to na twarzy od razu pojawia się uśmiech. Jest to pocztówka z Indonezji. Kraj ten jest obecnie moim ulubionym i nie przeżyje życia, jeśli tam nie pojadę. Wszystko tam jest cudowne, a ludzie z tego co widzę na stronie postcrossing, cudowni. Kartka nie przedstawia psa, a to dziwne, a przedstawia cudownego ORANGUTANA. Tak dobrze czytacie, kartka moich marzeń jest z małpą. Była to niespodzianka od pewnej użytkowniczki z Indonezji, a ja w ten dzień chodziłam uśmiechnięta do końca dnia. Jak widać taka mała rzecz, a cieszy jakbym wygrała w jakiejś loteria miliony. Nie wyobrażam sobie teraz życie bez tego dreszczyku emocji, gdy otwieram skrzynkę, bez czekania aż jakaś moja kartka dojdzie i zadowoli użytkownika. Uzależniłam się. Jest to pasja, której kiedyś nie było...która narodziła się nagle, z ciekawości co mi to przyniesie. Teraz wiem, że każdy powinien spróbować. Każda pocztówka cieszy, a najbardziej takie, które pochodzą z mało aktywnych państw na stronie. Mam dwie kartki z małych krajów, jest to Urugwaj i Guadeloupe. Kraje, z których jestem najbardziej zadowolona to Indonezja, Korea, Filipiny, Singapur i Nowa Zelandia.
Postcrossing pozwala zwiedzać świat nie wychodząc z domu. Mam możliwość zobaczenia czegoś nie będąc tam. Wiele tych miejsc nigdy nie odwiedzę, a pocztówkę mam. Dzięki tej stronie zrozumiałam, że kocham świat i chciałabym podróżować, poznawać kultury innych "światów". Zobaczyć jak to jest, ale czy mi wyjdzie ? Nie wiem...liczę na to.
W mojej kolekcji można znaleźć sporo psich pocztówek, ale powiem jedno...wolę takie, na których jest nazwa państwa, ale zazwyczaj cieszę się z każdej, którą wyciągnę ze skrzynki.

Mam nadzieję, że post was nie zanudził, a wręcz przeciwnie poznaliście też mnie od innej strony. Jeśli zobaczę, że nie tylko psie posty cieszą się popularność, postaram się naskrobać coś o mojej przygodzie z fotografią i gryzoniami.


Dołączam filmik z moją kolekcją. Przepraszam za to, że jest taki nie wyraźny i przyśpieszony, ale zapewne trwałby wieczność ;p


Jeśli ktoś ma ochotę zapraszam na mój profil postcrossingowy, gdzie można obejrzeć większą część pocztówek -> http://www.postcrossing.com/user/emikia

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajne masz hobby ;) ta z Singapuru podoba mi się najbardziej.;).Fajna sprawa z tym postcrossingiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczna sprawa. Obiło mi się kiedyś o uszy o podobnych akcjach (jeśli można to tak nazwać) i przyznam, że jedną z najpiękniejszych rzeczy jest ta, kiedy ludzie z zupełnie innych części świata w jakiś sposób się jednoczą, okazują innym sympatię choćby poprzez wysłanie kartki. Zyskuje się wówczas pewność, że świat jest wspaniały i prócz wszystkich tych ponurych rzeczy, zdarzają się również cuda. =)
    Wspaniałe hobby. Cieszę się, że daje Ci tyle radości. Aż sama chętnie spróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi w przeciwieństwie do Ciebie ferie dopiero się zaczynają. I co więcej mimo iż ostatnio była naprawdę paskudna pogoda, gdy dzisiaj rano wstałam i spojrzałam przez okno zobaczyłam piękną białą pokrywę:)
    Postcrossing - nie słyszałam o tym, ale z tego co mówisz to fajna sprawa, może tez zacznę się tym jakoś bardziej interesować. Co więcej mam nadzieję, że uda ci się podróżować po świecie:)
    Pozdrawiam Edi z PP :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Również uważam że Twoje hobby jest fajne i bardzo oryginalne :)
    Kartki są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi niestety też się ferie już kończą, chciałabym zeby trwały wiecznie tak jak wakacje.. byłoby cudownie, dobrze, ze już bliżej niż dalej do lata. Już kiedyś czytałam o tym twoim hobby, wydaje się być bardzo ciekawe. Ja kiedyś kolekcjonowałam autografy , w sumie mogłabym zrobić notke. Mam ich ponad sto ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to też się w to bawię. Świetna kolekcja. Miłego postcrossingowania!
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne hobby! Lubię czytać takie posty, jest świetny :) Bardzo ładne masz te pocztówki :)
    Czekam na kolejne notki:D
    PS. Mnie się ferie zaczynają, ale i tak mam wolne tylko od 20, bo nauka- matura tuż, tuż :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale super post i pasja! Musze sie tam zarejestrowac :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny post ;)
    Zaobserwuj , skomentuj zrobię to samo ♥ ♥ oliwiaa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajnie czyta mi się Twoje notki, możliwe, że będę wpadała tutaj częściej. :)
    Obserwuję i liczę na rewanż
    http://linka-kattalinka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)