niedziela, 3 marca 2013

Początki wiosny

Chyba już u każdego pierwsze oznaki wiosny już się pokazują. Nieśmiałe promienie zza chmur, temperatura powyżej 5 stopni, aż chce się wychodzić na spacery. Zapewne każdy psiarz zaliczył już wiosenny spacer.
Ja oczywiście takiej okazji nie mogłam przegapić. Od razu wzięłam telefon i napisałam esemesa do koleżanki, czy nie pójdziemy na jakiś spacer z psami. Umówiłyśmy się i tak koło godziny 15.30 wzięłam psa, i poszłam w stronę domu Asi. Spotkałyśmy się w połowie drogi. Koleżance towarzyszył mały rozrabiaka, Maks. Energiczny psiak od razu chciał szaleć z Astrą, ale na środku chodnika to nie wypada. Ruszyłyśmy w stronę lasu. Maksiu jak to on przez całą drogę do miejsca, gdzie psy miały zostać puszczone zaczepiał Rudą. Gdy już nadszedł czas wolności najpierw poleciała Astra, bo psiak koleżanki jest skłonny do ucieczek i chwilę musiałam ją namawiać, aby Maks mógł pobiegać. Tak też więc się stało...oby dwa psy biegają i szaleją. Co jakiś czas trzeba było je wziąć na chwilę na smycz, bo wybrałyśmy trasę gdzie spaceruje dużo osób, ale na szczęście w spokoju dotarłyśmy na pole. Bez żadnych zbędnych gonitw za psami. Astra szła spokojnie, póki mały szaleniec jej nie zaczepiał, a wtedy nie dawała za wygraną i pokazywała, że także potrafi szybko biegać. Aparat cały czas pracował...szkoda tylko, że jeszcze nie potrafię ustawić go tak, aby złapać na zdjęciu migające przed oczami obiekty, którymi w tym przypadku były dwa psy. Byłam mile zaskoczona tym, że na spacerze Astra nie miała dość Maksa. Zazwyczaj szybko daje mu znak, żeby przestał jej dokuczać. Widocznie wiosenna aura wpłynęła także na zachowanie Rudej, która miała mnóstwo energii. Spacer można zaliczyć jak najbardziej do udanych. Gdy dotarłyśmy na pole, które było od początku moim celem, psiaki jeszcze bardziej się rozbawiły. Zrobiły rundkę dookoła łąki, ganiały się. Maks zaliczył kilka wywrotek, ale raczej nie groźnych. Astra była zadowolona, a ja cieszyłam się, że czasem mogę jeszcze zobaczyć w niej prawdziwego psa. Gonitwy nie miały końca. Słońce oświecało pole, patki śpiewały, a ja 
starałam się zrobić jakieś porządne zdjęcia psom, które były w ciągłym ruchu. Wbrew pozorom śliczna pogoda poczęstowała nas zimnym wiatrem, a na otwartej przestrzeni dokucza jeszcze bardziej. Moja ręce odczuły to chyba najbardziej. Trzymałam dzielnie aparat, żeby nie przegapić żadnej z sytuacji, w których wyjdzie zdjęcia, ale wytrzymałam. Muszę przyznać szczerze, że jestem zadowolona ze zdjęć, które wyszły. Psiaki ciągle wynajdywały inne sposoby, aby się bawić, a my z koleżanką wykorzystałyśmy okazję do kilku wspólnych zdjęć. Jednak trudno zrobić porządne zdjęcie człowiekowi, gdy dookoła pędzą dwa szalone psy, które ciągle wchodziły w kadr zdjęcia. Na spacerze byłyśmy ponad godzinę. Psy też już pod koniec miały dość. Tyle energii straciły, ale to dobrze. Jednak Maks jest młody i nawet po tak wyczerpujących harcach, nie chciał dać spokoju Astrze, która po takim spacerze jest wykończona. W pewnym momencie Ruda dostała jakiegoś powera i zaczęła kopać dziury. Oczywiście jej wielbiciel nie dał jej spokoju, bo musiał sprawdzić co ona tam robi. Takim sposobem znowu zaczęły się gonitwy. Jestem zadowolona z tego spaceru, który się jak najbardziej udał i zaowocował w wiele zdjęć. Psiaki się wybawiły, a my miałyśmy chwilę odpoczynku od codziennego życia. Mam nadzieję, że będzie więcej takich psich spacerów. Będę musiała się w końcu umówić na spacer Rudo australijski, który jakoś od długiego czasu nie może dojść do skutku. Jednak myślę, że jak zrobi się ładnie taki spacer w końcu nam się uda, a Astra zyska nową psią kumpelę. 
Wracając do wczorajszego spaceru...na prawdę czasem warto wyjść z psem na dłużej i zobaczyć jaką radość to sprawia czworonogą. 










Zdjęć jest troszkę więcej, ale wybrałam te najlepsze ;) Mam nadzieję, że w wiosnę na moim blogu pojawi się więcej tak owocnych dni jak wczorajszy.

7 komentarzy:

  1. Widać ładne słoneczko u Was. ^^
    Ano, wiosna zapasem, trzeba korzystać z ładnej pogody.
    Psiaki fajnie razem wyglądają i widać, że dobrze się bawią, mimo różnicy gabarytów. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący post, lubię relacje ze spacerów, w dodatku ze zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać że psiaki się świetnie bawiły i że pogoda u Ciebie dopisuje :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że Zula nie bawi się z innymi psami... Też bym chciała sfotografować takie psie harce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, ja też już byłam na niejednym wiosennym spacerze, są rewelacyjny :) Już czuć wiosnę, choć to dopiero przedwiośnie :P
    Fajnie psiaki się bawiły! Ładny te Maks :)
    Obyś częściej tak sobie spacerowała:D No i życzę, by ten planowany spacer się udał :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie niestety śnieg jest na ziemi... Zdjęcia jak zwykle śliczne.
    Dołączam do grona obserwatorów :D

    Zostałaś otagowana :) - http://our-favourite-pets.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej ,też prowadzę bloga o moim psie ,ale ja dopiero zaczynam. Mam nadzieję, że mnie odwiedzisz, polecimy się w linkach czy coś i zrewanżujesz się komentarzem :) www.wako.cba.pl

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)