niedziela, 18 stycznia 2015

Spacerowe dni

Ostatnio coraz bardziej podobają mi się długie spacery. Nie często na takie zabieram Astrę, bo szkoła, gdy z niej wracam jest godzina 15-16, więc obecnie robi się już ciemno. W piątek i sobotę wybrałam się na zwiedzanie terenów, gdzie dawno nas nie było. Astra nie jest typem psa spacerowego, więc te wypady były bardziej frajdą dla mnie, niż dla niej. Jednak chciałabym częściej wybierać się dalej, może Ruda zrozumie, że to jest fajne?


W piątek wybrałam się sama z Rudą....poszłam dość daleko, nie spotkałyśmy w tamtych stronach żadnego człowieka, więc łatwo wywnioskować, że nikt tak daleko się nie zapuszcza z psem. Nie mamy w okolicy dużo miejsc spacerowych, ale mamy las. Nie duży, bo nie duży...ale na dość długi spacer można się wybrać. Stwierdziłam, że przeszłyśmy całą szerokość lasu. Jednak nie obyło się bez zabłądzenia. Zamiast skręcić poszłam prosto i trafiłam na dom w środku lasu, duże było moje zdziwienie, bo nie przypominam sobie, żebym kiedyś takowy mijała na spacerach. Już miałam się wracać, ale była ścieżka odbijająca od domu w stronę, w którą miałam iść. Pies oczywiście miał największą frajdę z tego, że się zgubiłyśmy i wtedy zaczęła latać, i wąchać. Wcześniej nie bardzo się cieszyła z takiej wyprawy. Jak już wyszłyśmy na drogę prowadzącą do domu pies znowu stracił zainteresowanie spacerem. Mijali nas rowerzyści, my mijaliśmy ich. I jakoś spacer minął, bez większych przygód.




Sobotni spacer natomiast był w towarzystwie mojej koleżanki, niestety bez żadnego innego psiego towarzystwa. Wybrałam trasę, którą sama nie chodzę, bo to spory kawałek i tak iść samej...nie przepadam. Do lasu pójdę sama, ale na pole wolę iść z kimś. Dlatego też wykorzystałam to spotkanie na długi spacer. Szłyśmy drogą między polami, prowadzącą do pewnej wioski. Nie dużej i raczej jak się tam wchodzi, czuje się spojrzenia mieszkańców na sobie. Jednak innego wyjścia nie miałyśmy, ale zacznijmy od początku. Astra na początku była szczęśliwa, bo ona lubi tamte strony. Zrobiła co zrobiła i latała z jednej strony na drugą. Droga ciągnęła się cały czas do przodu, ani jednego człowieka nie spotkałyśmy. Chociaż raz liście zrobiły nas w balona...leżały sobie na polu i oby dwie z koleżanką byłyśmy pewne, że to jakaś sarna. Przynajmniej jakieś urozmaicenie, ale na szczęście okazało się to zwykłą gałęzią, chociaż Astrę na wszelki wypadek zapięłam na smycz. Kilka przystanków na zdjęcia i dalej mazerujemy. Dochodząc do wioski wzięłam Astrę już do siebie. Szłyśmy dalej. Na wioskach jak to bywa na każdej posesji dom, a że miałyśmy kawałek do przejścia ulicą to zostałyśmy oszczekane z każdej strony. Jednak nie obyło się bez małej przygody. Idziemy, no i psy szczekają...ale jedna posesja była otwarta. Teraz sobie tak myślę, dobrze, że był to mały pies. Wyleciał jakiś kundel, mała suczka. Astra nie była zadowolona dodatkowym towarzystwem, więc przyśpieszyłyśmy, ale nie odczepił się od nas. Gdy nieoczekiwanie stanęły pyskiem w pysk, tamten pies rzucił się na Astrę. Wystraszyłam się i odciągnęłam Rudą, żeby ona przypadkiem nie zrobiła coś tej małej. Jednak tamta nie odpuszczała...jak nigdy bym nie zrobiła krzywdy psu, tak już miałam ochotę tamtego kopnąć, bo chyba lepsze to, niż żeby Astra miała zrobić coś gorszego, bo na pysku Rudej rysowała się już wielka złość. Jednak pies odpuścił i wrócił na posesję szczekać dalej. Najbardziej zdziwiło mnie to, że przy bramie stało auto i jacyś ludzi, a wcale nie zareagowali. Mogę się założyć, że jeżeli Astrze bym popuściła to poszłoby na nią, że agresywna. Przecież mały pies nie może zacząć bójki, zawsze duży winny. Na szczęście oby dwa psy wyszły cało z tej sprzeczki, ale jakieś urozmaicenie na spacerze było. Potem jak już się uspokoiłam to ruszyłyśmy dalej i spacer przebiegł pomyślnie. Pies wybiegany, szczęśliwy i zmęczony w domu poszedł spać. 




 Jeśli ktoś dotrwał do końca to podziwiam. W następnym poście planuję dodać spis rzeczy jakie posiada Astra i może jeszcze wydarzy się coś wartego napisania. Staram się, żeby posty były pisane o czymś ciekawym i mam nadzieję, że się uda pisać je regularnie. Może Wy macie jakieś pomysły o czym chcielibyście poczytać? Co Was interesuje na blogach?

I dostałam jeszcze jedną nominację do LBA od piesologia, a żeby nie pisać nowego postu odpowiem na pytania przy okazji tego:

1. Pies czy suka?
Myślę, że w przyszłości zostanę przy suczkach.
2. Pies rasowy czy kundelek?
W dalekiej przyszłości planuję rasowego psa, ale na razie kundelki. 
3. Karma sucha czy domowe jedzonko?
Karma sucha
4. Pies na kanapę czy do zadań specjalnych?
Połączenie obydwóch, byłoby idealne. 
5. Tresura klasyczna czy pozytywna?
Zależy czego się uczymy...ale chyba pozytywna.
6. Wakacje z psem czy tylko w gronie ludzkim?
Nigdy nie byłam z psem, ale zawsze o tym marzyłam.
7. Sterylizacja i kastracja czy jak natura stworzyła?
Sterylizacja i kastracja jeśli nie planujemy psa rozmnażać.
8. Klatka czy legowisko?
W przyszłości na pewno zainwestuję w klatkę.
9. Jeden pies, dwa, a może całe stado?
Może kiedyś trzy.
10. Pies w bloku czy w domu?
Jeśli się wychodzi na spacery i ma się czas dla psa, obojętnie...sama mieszkam w bloku.
11. Zabawa w szarpanie czy w gonienie (aportowanie)?
Astra woli aportowanie, jeśli już zaczyna się bawić.

4 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że Astra niedługo przekona się do długich psich spacerków. Myślę, że jak będziecie chodzić na takie często, to wpadnie w 'rutynę' i się przyzwyczai! :D

    Pozdrawiamy,
    www.suzithedog.blogspot.com
    Paulina&Suzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam się na nowo znalezionym blogu :)
    Na szczęście mój Amoor lubi chodzić na wszelakie spacery.
    Ale ten dom napotkany w czasie wyprawy brzmi trochę ja horror, ale zawsze jakaś atrakcja ;p
    Pozdrawiamy gorąco i zapraszamy do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Długie spacery, mhmhm mój pies uwielbia ja też ale ostatnio nie ma jak iść na tak długi spacer ;p może coś się zorganizuje niedługo ;p
    Dom w lesie ;D jeeejku z ciekawości bym tam zajrzała ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja staram się nie zapuszczać w lasy z Dejzi - różne już przygody mieliśmy z dzikimi zwierzętami, poza tym - nie należe do zbyt odważnych i drobny szelest liści przyprawia mnie o dreszcze :) więc pozostają nam pola i łąki, chociaż na wiosnę już zaczynają siać zboża, więc nie zawsze można. Astra ma bardzo ładne umaszczenie, i super gęste futro. W lato chyba tragedia, co?

    Pozdrawiamy. medleydog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)