sobota, 9 stycznia 2016

Idziemy na spacer!

Ostatnie wolne dni były bardzo spacerowe. Tak, teraz sobie pomyślicie o czym ja piszę...przecież jak się ma psa to się idzie z nim na dwór. Oczywiście, że tak. Tutaj mam na myśli wyprawy dłuższe, których u nas często brakuje. Jest to z jednej strony z mojej winy, ale z drugiej bywa, że Ruda sama nie ma ochoty nigdzie iść. Wtedy spacer jest tylko na załatwienie potrzeb...ale może trzeba to zakończyć?! Dlatego jest to takie mój mały plan na najbliższe miesiące, ale o tym  kiedy indziej. W każdym bądź razie pierwsze dni stycznia zaowocowały w dość długie spacery 4-5 km. Na początek myślę, że jest super, bo Astra rzadko ma ochotę na jakieś dłuższe wyprawy.


Nie biorę udziału w żadnym wyzwaniu spacerowym, liczę kilometry dla siebie. Jestem ciekawa ile zajmuje nasz codzienny spacer, a ile jak pójdę w miejsca, w których rzadko jestem. Przed każdym spacerem staram się w głowie ułożyć trasę. Nie zawsze wychodzi tak jakbym chciała, bo często pies ma swój plan.

4 i 5 stycznia miałam obrany kierunek i pełna chęci wyruszyłam, pies szedł i przy każdej drodze do domu chciał skręcić. Jednak nie ma tak łatwo, wyciągnęłam ją dalej. I ta niechęć nie jest spowodowana jakimiś krzywdami, czy złymi wspomnieniami...Astra po prostu tak ma. Dlaczego? Nie wiem. Mimo swojego wieku, nie ma problemu z dłuższymi spacerami. Chciałabym bardzo, aby większość wypraw była dla niej frajdą, a nie przymusem. Mam nadzieję, że mój zapał do takiej formy aktywności nie zniknie i Astra się w końcu przekona, że jest fajnie! I to właśnie jest moją motywacją. Robię to dla Rudej, żeby pies się rozruszał i z frajdą poznawał nowe tereny.

6 stycznia był najdłuższy spacer i najlepszy! Mam nadzieje, że było to spowodowane tym, że pies się rozruszał i ma ochotę chodzić na długie spacery. Ta wyprawa była taka jaką chciałabym odbywać za każdym razem. Pies idzie, cieszy się, szaleje i nawet bawi się! Napotkany psy były fajne, a okolica ciekawa i dużo wąchania. Nie wiem dlaczego Astra w jedne miejsca chodzi chętniej, a w inne niechętnie. Spacer to spacer i każdy pies się z niego cieszy. Tak mi się wydaje.

W weekendy nie mam zamiaru rezygnować ze spacerów i chcę, żeby były one dość długie. Niestety szkoła się zaczęła, ale w poniedziałki i wtorki mam mniej lekcji, więc na pewno ten czas będę wykorzystywać na spacery! Dzisiaj jest sobota i chcę powtórzyć trasę z 6 stycznia, mama nadzieję, że dzisiaj Ruda też będzie miała z tego frajdę.


Może teraz trochę szczegółów ze spacerów?

4 stycznia rozpoczął maraton spacerowy. Było zimno, ponuro i bez śniegu. Jednak postanowiłam, że nie odpuszczę spaceru i pójdę! W ten dzień jedynym moim "marzeniem" było to, żeby nikt nie odpalił petardy. Jak na pierwszą dłuższą wyprawę myślę, że trasa była dość fajna. Chociaż Astra wolałaby po 10 minutach iść do domu, ale nie! Wyciągnęłam ją dalej i jestem zadowolona. Tutaj za dużo się nie zdarzyło, nie spotkałyśmy nikogo, bo naprawdę było zimno i wietrznie. W drodze powrotnej, niestety nie obyło się bez huku petardy. Ehh...ludzie dalej nie rozumieją, że już dawno po sylwestrze. Astra na szczęście nie ucieka w popłochu, poleci do przodu, ale zaraz zatrzyma się i patrzy, czy idę za nią. W takiej sytuacji ja się odwracam i idę w odwrotną stronę, żeby do mnie przybiegła, bo jak pójdę, albo pobiegnę do niej to ona myśli, że wszyscy uciekają to ona też ucieka. Jak Ruda się zorientuje, że właściciel idzie gdzie indziej to przyleci, daje się zapiąć i na smyczy kończymy spacer. 

5 stycznia kolejny spacer, tym razem zima do nas zawitała i nie mogłam odpuścić sobie zimowej przechadzki. Chociaż od początku Ruda nie chciała za daleko iść, bo nie. Jednak jak widać zrobiłyśmy prawie 4 km. Nie lubię patrzeć na Astrę, która się nie cieszy ze spaceru. Dlatego postanowiłam, że zrobię dla niej coś fajnego, a co się pod tym kryje? Ruda uwielbia chodzenie po krzakach, tam gdzie nie ma ścieżki. Dla niej to jest super frajda. I właśnie tak...poszłam dookoła polanki z małymi drzewkami, gdzie nie ma drogi, za to jest pełno drzew, gałęzi i dziur. Czego nie robi się dla psa? Wtedy od razu ogon poszedł w ruch, szukanie zaczepki, jakiegoś patyka, wąchanie i kopanie dziur. I takim akcentem spacer skończył się szczęśliwie. 

6 stycznia, tak jak wspomniałam był najlepszym spacerem. Może trasa się podobała, a może Ruda miała ochotę na spacer? Nie wiem. W każdym bądź razie trasa liczyła ponad 5 km i jest jak na razie najdłuższą jaką zrobiłyśmy z endomondo w tym roku. Na spacerze spotkałyśmy kilka psiaków, które były witane przez Astrę bardzo radośnie i nawet chciała się bawić. Po drodze pochodziłyśmy po jakichś polach, Astra szukała myszy, kopała dziury i biegała z patykiem. Spacer naprawdę był super i bardzo chciałabym, żeby każdy taki był. Nie obyło się bez małego zabłądzenia, ale wyszłyśmy tam gdzie była wybrana droga, ale tutaj też musiałam skorzystać z najlepszej dla Astry formy spaceru, czyli chodzenie po krzakach. Była ścieżka, którą miałam nadzieję wyjść gdzie indziej, ale zawracała, a ja chciałam iść przed siebie, dlatego zarośla były jedyną opcją. W takiej dalekiej okolicy spotkałyśmy psiaka, co było zaskoczeniem, bo mało spacerowiczów się tam widzi. Astra zajęła się patykiem, a ja w oddali zobaczyłam sarny. Dla mnie to duże przeżycie, bo w tym lesie to był dopiero drugi raz jak widziała te zwierzęta. Na szczęście Ruda ich nie dojrzała, bo inaczej miałaby w nogach trochę więcej kilometrów, bo na pewno by za nimi pognała. Uwielbiam takie spacery! A i jeszcze po drodze spotkałyśmy dwa bałwany, których zdjęcia zobaczycie na FB


I właśnie tak nam minęły ostatnie dni wolne. Mam zamiar spacerowe klimaty podtrzymywać i w każdy weekend przejść się na dłużej. Mam nadzieje, że Astra również ma ochotę na takie wyprawy! Dzisiaj sobota, a więc zaraz się zbieramy i wyruszamy w drogę! I mam dla Was jeszcze klka zdjęć ze spacerów. 





P.S.: A na codzienne relacje z naszego życie zapraszam na FB, z którym chyba się zaczęłam dogadywać. :)

8 komentarzy:

  1. Brawo! U nas też do tej pory kompletnie nie było żadnych dłuższych wypraw niż 1 km, ale w grudniu 2015 to się zmieniło i od tamtej pory przechodzimy ok. 100 km miesięcznie. To naprawdę daje wielką radość :).

    Pozdrawiamy E&D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) ja strasznie uwielbiam spacery, ale teraz przez pogodę strasznie ciężko mi się zmusić aby gdzieś iść dalej ;) samemu nie ma takiej frajdy jak z psem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tak było przez pewien czas że Szasta na spacer to tylko siku i do domu. Dłuższy spacer to no dobrze idziemy i pies szedł jak na skazanie :P
    No a pogoda no cóż, żeby to w mieście to jeszcze bo tam mniejszy wiatr a otwarte pola to oohoho jak zawieje to porażka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. My bierzemy udział w wyzwaniu, ale nie dla rywalizacji, a dla przyjemności. Nigdy nie liczyłam sobie km pokonanych na spacerach, więc aktualnie sprawdzamy ile kilometrów dziennie dreptamy. Podobnie jak u Was, nasze spacery najdłuższe są w weekendy i dni wolne od szkoły, ponieważ mogę spokojnie spacerować po polach i lasach za widnego, natomiast w tygodniu, po powrocie ze szkoły nasze trasy się ograniczają, m.in. dlatego, że szybko się ściemnia. Krajobrazy jak widzę na zdjęciach macie zacne! U mnie gdzie się nie obejrzę to albo działki, albo budynki albo ulice i tylko na jednym polu mamy bardziej otwartą przestrzeń, bez widoków na miasteczko i okoliczne wsie. Zdjęcia prześwietne!

    Pozdrawiam i życzę więcej tak udanych spacerów i oby psiak się do nich przekonał! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę osobom co nie mają problemów z GPS i endomondo :P u mnie cały czas problem z tą aplikacją -_- Ja próbuje brać udział w rywalizacji, bo mam motywację o dłuższych spacerów. W tygodniu ciężko, bo szkoła więc wychodzimy tylko na 2 km spacery, ale w niedzielę planujemy chodzić minimum 8 km :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas też ostatnio bardzo spacerowo. Wyznaczenie tras i pokonywanie własnych rekordów zaczęło sprawaić mi ogromną frajdę. Razem z Fioną odkrywamy coraz to nowe miejsca i zapuszczamy się w coraz to dalsze rejony. Niegdyś spacer był niczym obowiązek, teraz jest to dla mnie i dla psa wielka przyjemność :D.

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  7. Śledzimy Was na fejsie i podziwiamy każdy przechodzony kilometr. Wielkie gratki! ♥
    Niestety nie mogę sobie pozwolić obecnie na długie spacery z psem, ale już nie mogę się doczekać, kiedy sesja się skończy, będę miała chwilę wolnego i wszystko nadrobię.
    Pozdrawiam, ściskam i zapraszam do nas na nowy post: http://czarnekudelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiamy spacery ale rzadko chodzimy sami. Staram się kilka razy w tygodniu brać udział w spotkaniach z przyjaciółmi i ich psami :) Często robimy około 10km a psy dwa razy więcej :)

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)