niedziela, 27 listopada 2016

Szczekam, bo lubię!

Post w mojej głowie powstaje już od bardzo dawna, ale ciągle brakowało czasu, żeby przelać to na wpis na blogu. I dzisiaj przyszedł ten dzień. Będzie dużo tekstu, mało zdjęć, będzie to post z moimi przemyśleniami, faktami, które obserwuję na co dzień. Temat postaram się wyczerpać z każdej możliwej strony, z której do niego podchodziłam.




Szczekam, bo lubię...Mam w domu psa, który szczeka w wielu sytuacjach, ale miałam też psa, który był oazą spokoju. Post będzie o wszystkim co związane ze szczekającymi psami; ludźmi, których spotykamy...a przede wszystkim moje przemyślenia i obserwacje.

Dlaczego i kiedy Niko szczeka?  Niko jest psem gadatliwym. Lubi używać różnych dźwięków, żeby coś osiągnąć, żeby rozładować emocje, żeby pokazać co czuje. Przede wszystkim jego szczekanie jest skierowane do mijanych psów. I to jest podstawa do moich przemyśleń w tym poście. Niko szczeka też na panów przy kości, koty, wiewiórki i czasem na dzieci, auta, rowery i inne pojazdy ruchu drogowego. Jednak największe emocje wywołują PSY.

Dlaczego i kiedy szczekała Astra? Szczekanie zdarzało jej się rzadko, na określone psy, których nie lubiła, czasem szczekała jak się czegoś bała, jak widziała sarnę, wiewiórkę. I tutaj koniec...była psem, który mijał inne czworonogie bez emocji. Przy niej całkowicie inaczej podchodziłam do tych szczekających.Obecnie wiem, że był to błąd.

Jak wiadomo psy szczekają, żeby coś przekazać innym psom i całemu "światu". Różne dźwięki, różne ułożenie ciała sygnalizuje co innego. Masz psa i nie zauważasz, że przy szczekaniu jest spięty, rozluźniony, że właśnie zmienił ton szczekania? Przyjrzyj się i zobaczysz małe szczegóły, które bardzo ułatwią odbieranie zachowania Twojego psa, ale i tych, które przechodzą obok lub szczekają za płotem. Sama nie zwracałam na to uwago, bo Astra była ze mną prawie całe życie, nie szczekała, była grzeczna i posłuszna. Znałam jej postawy i jej zachowania. Kiedy mijałam psa, który ujada w naszą stronę nie byłam spięta, bo wiedziałam, że ona to zignoruje. Nie starałam się ułatwić tamtemu właścicielowi, szłam tam gdzie sobie założyłam. Szczekał, rzucał się...to nie mój problem. Mój pies jest wychowany i nawet nie spojrzy na "szczekacza". Patrząc teraz z innej perspektywy widzę, że takie zachowanie nie było fajne, nie ułatwiałam życia innym, a często chciałam pokazać "mój pies jest spokojny, ZOBACZ!". Starajmy się wyczuć jakie intencje ma osoba, która nas mija i jest świadoma swojego psa. !Nie mylmy tego z właścicielami, których psy latają dookoła nas bez smyczy, szczekają i rzucają się na naszego psa, ten post nie jest o tym! 

Tak, obecnie MÓJ PIES SZCZEKA. Nie, nie jest to mój błąd wychowawczy. Nie, nie chcę go za to karać. Tak, jeśli mogę staram się unikać mijania z innym psem. Czy Niko jest agresywny? NIE! Kiedy Niko zaczął pokazywać swoje podejście do innych psów coraz bardziej zaczęłam uświadamiać sobie co robiłam z Astrą, co mnie teraz bardzo denerwuje. Powoli nauczyłam się rozróżniać postawę Niko, jego ton szczekania, to czy jest pobudzony, czy wystraszony, czy danego psa się boi, nie lubi czy jednak chce go bardzo poznać. Wiem, że ludzie, którzy widzą psa, który szczeka mają w głowie AGRESJA. Niestety wiele osób nie rozumie, że szczekający pies to po prostu bardziej gadatliwa sztuka. Agresja to poważny zarzut, którego ja w stosunku do Niko nie mogę postawić, nie jest to agresja smyczowa, agresja wobec samców...stanowczo nie! Tak, zdarza się, że Niko reaguje tak jak nie powinien i mógłby ugryźć, ale proszę znaleźć psa, który nigdy nie stracił cierpliwości, który kocha cały świat bez wyjątków. Moim zdaniem, nie ma takiego czworonoga. Nie zmuszajmy naszego psa, żeby żył z każdym po kolei w zgodzie. Wielu osobom szczekający pies kojarzy się z niewychowanym, rozwydrzonym, pełnym problemów zwierzęciem.

Ostatnio widziałam wpis na facebooku, który odebrałam jako pewien atak, oskarżenie wobec psów, które szczekają. I taki mały impuls spowodował, że postanowiłam opisać to z mojej perspektywy. Mój pies szczeka mimo tego, że z nim pracuję, uczę go pewnych zachowań i staram się, żeby był wychowany na tyle na ile umiem i chcę. Znam potrzeby swojego psa, wydaje mi się, że pewną wiedzę na temat psów posiadam.

Niko szczeka różnie w zależności od sytuacji, nauczyłam się to rozróżniać i staram się reagować w taki sposób, żeby był jak najbardziej skuteczny. Podzielę to na pewne akapity z nagłówkami, żeby było bardziej czytelnie.

SZCZEKAM, BO JESTEM NIEPEWNY, BOJĘ SIĘ CIEBIE - udaję groźnego
Taką postawę Niko przyjmuje dość często. I wtedy wielu osobom wydaje się, że jest to agresja. Na pewno nie jest to pożądane zachowanie u psa i ja to wiem. Wtedy jest spięty i nie da się go kontrolować w żaden sposób. Jedyna opcja to stanąć z boku i poczekać na spokój ze strony Niko, albo szarpać się z psem. Często w takim momencie staję, każę usiąść psu i czekam, aż emocje opadną. Jest to najgorszy stan w jaki Niko potrafi się wpędzić. Ostatnio tych skrajnych przypadków jest coraz mniej i z tego bardzo się cieszę.

Jeśli sytuacja jest taka, że muszę minąć psa na chodniku, a Niko jest w powyżej opisanym stanie, to wyglądam jakby mój pies był niewychowany, agresywny... Ludzie wtedy we mnie widzą osobę, która sobie nie radzi, a w moim psie potwora. W takiej sytuacji oczekiwałabym, że osoba, która mnie mija nie będzie szła z psem na długiej smyczy, nie będzie się zatrzymywać i na nas patrzeć, zrobi tak, żeby iść obok, a nie prawie nas dotykając. Jeśli widzę psa z daleka i mam możliwość zejść na drugą stronę ulicy lub zmienić trasę to robię to dla Niko, nie chcę nakręcać go do tak skrajnych emocji, z których później trudno mu wyjść.

SZCZEKAM, BO TO PIES - po prostu szczekam
W takim stanie można psa kontrolować. Reaguje na pewne słowa, pewne gesty. Jest w tym momencie nadal spięty i gotowy do wejścia na wyższy poziom. W taki stan wprowadzają go psy przed nami, za nami, czy po drugiej stronie ulicy. Szczeka, spina się, ale reaguje na mnie. Wtedy padają magiczne słowa "DO PRZODU, SZYBKO, SZYBKO". Pies obraca się za "intruzem", ale drepcze do przodu i za chwilę przechodzi mu nakręcenie na innego czworonoga i oczywiście w tym momencie jest nagroda słowna lub jeśli mam to spada jakiś smakołyk.
Nadal jest tutaj bardzo pobudzony, ale jest to stan, w którym można go kontrolować i szybko zmienić poziom jego emocji. Często na takim etapie jeśli mam przy sobie smaczki, każe Niko się skupić na mnie, wykonywać jakieś sztuczki. I Niko potrafi zrobić to czego od niego oczekuję, ale ciągle pamięta, że gdzieś tam był pies.

SZCZEKAM, BO CZEMU NIE - hau hau...bez powodu
Pies jest wyluzowany. Zazwyczaj kiedy mijamy z daleka lub na drugiej stronie ulicy jakiegoś psa lub za płotem. Jednak co śmieszne, psy za płotem Niko najczęściej ignoruje i wtedy można z nim pracować nawet przy ujadającym psie. Czasem zdarzy mu się szczeknąć, ale jest to dźwięk wydany z takiego powodu "bo czemu nie", nie ma w sobie żadnej emocji.

Po prostu szczekający pies jak każdy inny, ale jest to już inny dźwięk od tego w pierwszym stanie. Tutaj ciche szczeknięcie lub powarkiwanie, ale ciągle można go całkowicie kontrolować i wybić z tego stanu.

SZCZEKAM, BO ON MUSI BYĆ FAJNY - pobaw się ze mną
Tak...Niko potrafi polubić jakiegoś psa i za nim skomleć, szczekać w rozpaczliwy sposób. Nie każdy mijany pies w odbiorze Niko jest zakwalifikowany do pierwszej grupy. Niektóre już z daleka wzbudzają u niego pozytywne emocji i chęć poznania, zabawy. Nie wiem dlaczego, ale przede wszystkim są to psy biegające same, bez smyczy. Takie psy najczęściej są witane bardzo przyjaźniej i z chęcią zabawy. Zdarza się, że mijamy psa i Niko zachowuje się właśnie w taki sposób, a ja widzę, że właściciel tamtego czworonoga patrzy jakbym w ręku miała krwiożerczą bestię.
Podsumowując powyższą wyliczankę. Niko potrafi przyjąć postawę psa bojowego i stracić głowę. W pewnych sytuacjach daje się kontrolować, ale bywa, że Niko jest nastawiony przyjaźnie. Ja rozróżniam te postawy bardzo dobrze. Wiem kiedy lepiej uniknąć psa, kiedy można zaryzykować, a kiedy Niko jest pobudzony pozytywnie. Jak odbierają to inni ludzie? Niewychowany, agresywny, zły. Ułożenie ciała, uszu ogona, poziom "najeżenia", rodzaj szczekania...tak niewiele pokazuje mi jakie emocje towarzyszą Niko i jak ja muszę sobie z tym poradzić. Co najdziwniejsze w dużej grupie psów Niko totalnie nie wie co zrobić, jest grzeczny. W tym roku byłam z nim na LP w Sopocie. Moje nastawienie było takie, że pies dostanie do głowy i będzie rozkojarzony, szczekający. Co było? Cisza, spokój, brak najeżenia w dużej grupie psów. Mijały nas małe, duże psy, szczekające, bez smyczy, biegające. Były momenty, w których się oddalałam i kiedy zbliżył się pies Niko wpadał w drugi lub trzeci stan, raz w pierwszy.  ( Pierwszy stan, nie do ogarnięcia. Była to moja wina? Nie. Siedziałam na ławce z daleka od tłumu i szedł pan z maltańczykiem i co? I było widać, że panu sprawia radość to, że Niko szczeka i wariuje. Zwolnił, zatrzymywał się, pozwalał, żeby pies podchodził bliżej. )

Mam psa który szczeka i teraz rozumiem co czują osoby z takimi psami. Nie znaczy to, że nic z psem nie robimy, że jest niewychowany. Każdy pies jest inny...nie musimy mieć czworonoga, który chodzi jak w zegarku, który idealnie spełnia nasze oczekiwania. Mój pies taki nie jest. Reaguje w określony sposób, ale ja staram się robić tak, żeby unikać tego co wprowadza go w totalne ogłupienie. Nie jest to dobre dla mnie, ani dla niego. Nie znaczy to, że unikam kontaktów z psami. Nie, nie, nie... jeśli Niko bardzo lubi danego psa lub wiem, że jest w stanie się z nim na spokojnie poznać to pozwalam mu na to. Muszę mieć pewność, że z żadnej strony nie będzie niepożądanego zachowania. Czasem jednak Niko miesza lubię z nie lubię. Wita się ładnie, a zaraz zaczyna szczekać. Lubi poznać psa z każdej strony, powoli obwąchać. Nie lubi nagłych ruchów, ale też przeszkadza mu zbyt duża niepewność spotkanego psa.

MÓJ PIES SZCZEKA, a do tego jest mały. Czyli wychodzi na to, że tak być musi. Nie...nie wrzucajmy wszystkich psów do jednego worka. Porównanie mojego psa z psem, który należy do pani babci lub pana dziadka i chodzi po osiedlu bez smyczy i atakuje wszystko, jest złe. Mój pies szczeka, ale ja zdaję sobie z tego sprawę. Jest pewne zachowanie, ale ja nie zamierzam za wszelką cenę wyuczyć psa nieszczekania. Dlaczego? Niko nie jest robotem, nie jest psem, który ma chodzić jak w zegarku. Nie lubi zbytnio kontaktu z psami, nie radzi sobie z tym? Okej! Nie narażam go na emocje, które go niszczą. Spaceruję tak, żeby czuł, że spacer jest dla niego przyjemnością. Niko jest psem posłusznym i wtedy kiedy uważam, że powinien czuć, że jestem to potrafi zwrócić na mnie uwagę. Szczeka na psy, czasem ciągnie na smyczy. Nie zawsze, ale biorę na spacer smakołyki i skupiam się na dobrym zachowaniu, nauce pewnych rzeczy. Nie chcę na siłę "socjalizować" mojego psa w warunkach, które są dla niego zbyt emocjonujące. Pojawię się jeszcze z nim na psich zawodach, żeby zobaczyć jego reakcje, ale nie chcę wykorzystywać do tego celu napotkanych psów na spacerze, bo nie po to jest spacer i nie każdy pies, którego mijamy nadaje się do takich celów.

Żyjcie ze szczekającym psem czasem jest denerwujące, ale Niko już taki jest. Takiego go wzięłam i z takim układam sobie życie. Przede wszystkim, tym postem chciałam pokazać, że nie każdy szczekający pies jest zły, agresywny i właściciel nie wie co robi. Wystarczy chcieć poznać postawy swojego psa, żeby zrozumieć co mu nie pasuje. Po takich obserwacjach, widzę w innych psach emocje, których zwykły pan Kowalski nie rozróżnia, dla którego szczekanie to agresja. Nie oceniajmy kogoś po tym co widzimy, nie wszystko da się ukryć. Obserwujmy zachowanie swojego psa, ale zwróćmy też uwagę na tego, który nas mija. Szczekam, bo lubię!

Jeśli przeczytałeś post to bardzo dziękuję, bo jest to temat dla mnie ważny, bo właśnie taki jest Niko. I to co napisałam jest moją opinią, moimi obserwacjami. Chciałabym, żeby każdy czasem spojrzał na tego wkurzonego, rzucającego się "szczekusia" innym okiem. 

9 komentarzy:

  1. Nela również jest baardzo gadatliwa... Była parę dni w bloku, usłyszała kroki na klatce schodowej i od razu w szczek :P Na podwórku musi obszczekać każdego przechodnia. Szczeka na szafkę, bo chce żeby jej dać zabawkę. Szczeka na dzwonek telefonu, wszyscy domownicy muszą słyszeć że ktoś dzwoni! Leży sobie i nagle zaszczeka. Bo lubi. :P Jest to czasami uciążliwe, ale w sumie to już się przyzwyczaiłam.
    smallshaggy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że szczekanie nie zawsze jest objawem agresji i pies może za pomocą szczekania komunikować różne rzeczy. Też czasem widzę po Rocce, że ma po prostu sobie ochotę poszczekać i szczeka z byle powodu, niezbyt podekscytowana, ale zadowolona z siebie.
    To powiedziawszy, uważam, że jeśli pies szczeka i rzuca się na smyczy na inne psy, to nawet jeśli (a może szczególnie jeśli) wynika to z lęku, to jest coś, nad czym warto i należy pracować, aby odkręcić psie emocje i złe skojarzenia.
    Pozdrawiam,
    Gosia i Rocca
    psaurok.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca zawsze jest potrzebna. Ja staram się działać tak jak uważam, że jest dobrze dla mnie i dla psa. Bardzo uważam na to, żeby nie dopuścić do sytuacji, w której pies się wyłącza. Jednak zdarza się jak nagle zza zakrętu wyjdzie pies, który źle się kojarzy. Wtedy już pozostaje stanąć i poczekać aż emocje opadną. Przez 9 miesięcy zmieniło się wiele i Niko coraz rzadziej wpada w taki stan. I skupiam się na tym, a całkowicie na pewno szczekanie się nie pozbędziemy. Psie zawody będą dodatkowym wyzwaniem, żeby psa nagradzać i sprawdzić :) Na co dzień chce, żeby na spacerze czuł się komfortowo. I jeśli mogę to unikam kontaktu z przypadkowym psem, bo takie spotkania nie zawsze wyjdą na plus. Post jest jaki jest, ale to nie oznacza, że totalnie odpuszczam temat szczkrniania na psy, bo pracujemy nad tym powoli. I naprawdę małe.kroczki, zmiany to w naszej sytuacji jest ogromny postęp :D Dalej pracujemy powoli, ale nic na siłę, nic na pokaz.

      Usuń
  3. Super!
    Pozdrawiamy: http://ricaoa.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Tobias szczeka w tych samych wypadkach, co Niko.
    Też uważam, że pies szczekający nie równa się pies agresywny.
    Pozdrawiamy,
    D&T

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja Szastucha szczeka jak jej się zachce albo ma chęć, czasem szczeka na nic na pustą ścianę albo na zabawkę. Czasem jak z kotem się wygłupia i jak kot wejdzie pod biurko to zaczyna się czekanie. Szczeka również w domu na ludzi obcych którzy wejdą do domu. Nie atakuje ale jeży się i przybiera postawę obronną. Szczeka na komendę "bierz go" nie reagowała na "daj głos", do tego jest to skuteczne bo czasem na polach spotykamy nieciekawe osoby i wtedy Szasta staję się czujna i gotowa do ataku.
    A pies szczeka bo lubi :) I tak jak ty napisałaś, szczekanie nie od razu wykazuje agresji.
    Pozdrawiam, Złoty Pies

    OdpowiedzUsuń
  6. Temat bardzo mi bliski, bo Mango to straszny szczekacz. Najczęściej szczeka "udając groźnego", naprawdę wygląda wtedy na agresora, a prawda jest taka, że nigdy by nie ugryzł innego psa, no chyba że w samoobronie, jednak nawet to tylko w ostateczności. Albo w zabawie, ale to inna sprawa. ;) Niestety w takich sytuacjach (mam na myśli szczekanie na psy) bardzo trudno jest mi nad nim zapanować, w naszym przypadku właściwie nie ma mowy o "kazaniu usiąść psu i czekaniu, aż emocje opadną".
    To szczekanie jest chyba (chyba nawet na pewno) naszym największym problemem. Ale walczymy z tym i jest nadzieja!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rocky szczeka tylko na pukanie oraz dzwonek do drzwi. Czasami też jak denerwuje go szczekanie innego psa w jego kierunku, też lubi sobie poszczekać. No i podczas poganiania ptaków na spacerze, ostatnio zaczął śmiesznie na nie poszczekiwać :D


    http://z-zycia-owczarka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobrze, że poruszyłaś taki temat, sama stanęłabym w obronie swojego czworonoga gdyby zaszła taka potrzeba i wyjaśniła to, czy tamto, by - tak jak piszesz - nie wrzucać wszystkich psów do jednego worka. Myślę, że ludzie uważają, iż tzw. szczekacze to psy agresywne czy niewychowane, bo głównie tymi psami, które szczekają, są te zamknięte w kojcach, przesiadujące na posesjach, poprzypinane do łańcuchów. Wiem to z doświadczenia, bo w mojej wsi idąc ulicą ciężko jest zaznać ciszy ze strony wszechobecnych (jak to na wsiach bywa) ,,burków''. Psów, które szczekają jest bardzo wiele, ale sama nigdy nie kojarzyłam tego zachowania psa z jakimś niedopatrzeniem właściciela. Wiele znanych mi psów, po prostu zwykło szczekać z przeróżnych powodów, na co dzień zachowując się nad wyraz kulturalnie ;) Jako, że mój obecny pies wydaje z siebie dźwięki inne od chrapania w ekstremalnych sytuacjach (tj. zazdrość, ''bo kot coś je, a ja nie'') nie mam takiego problemu jak ty. Dlatego też tak jak ty wcześniej z Astrą, nie zwracam uwagi na inne psy, ani nie staram się ich zrozumieć, czy też rozróżniać typów szczekania i jego powodów.
    Życie ze szczekaczem pewnie nie jest łatwe, osobiście zawsze irytowały mnie ujadające małe pieski, podczas gdy moja Saba to oaza spokoju. Od tej pory z pewnością będę na nie patrzeć pod nieco innym kątem.
    Bardzo przyjemnie się czytało.

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)