We wtorek (07.07) z mamą pomyślałyśmy, że może wybierzemy się, żeby psiaki mogły się poznać. Zaplanowane, ciocia poinformowana. Była jedna mała przeszkoda..odległość, którą musimy pokonać, aby znaleźć się w umówionym miejscu. Astra już nie jest najmłodsza, więc zanim byśmy doszły tam i jeszcze przeszłybyśmy się na spacer to Ruda padłaby ze zmęczenia. Zdecydowałyśmy, że zadzwonimy po narzeczonego siostry i nas zawiezie autem. Zastanawiałam się jak na to pies zareaguje, bo zazwyczaj kończyło się to wielką paniką i wymiotami. Jednak jakoś trzeba było to przeżyć, autem droga trwała 5 minut. Czas przyszedł, żeby Ruda wskoczyła do samochodu..byłam zdziwiona, bo zrobiła to zadziwiająco chętnie i bez problemu. Rozłożyłam ręcznik na siedzeniu, jedyny objaw jaki występuję to ślinienie się. I ruszyliśmy w drogę. Myślałam, że będzie się kręcić i nie usiedzi w miejscu, ale tutaj znowu szok. Pies się położył i leżał, na zakrętach tylko wstawała, ale na tyle ile się udało to była wyluzowana. Teraz może czas przesiąść się na autobusy?
Jeśli chodzi o samo spotkanie to przebiegło super. Czekamy, aż ciocia z Lalą zejdzie na dół i to było pierwsze ich wąchanie. Myślałam, że Ruda warknie, albo coś, ale nie. Powąchały się. Lala zadowolona z nowej znajomości, Astra po prostu ignorowała, ale nie na tyle, żeby obecność suczki jej przeszkadzała. Jestem zadowolona z takiej reakcji. Potem udałyśmy się do parku, tam puściłam Astrę i sobie biegała. I wtedy też pierwszy raz Lala została odpięta ze smyczy. Jak wiadomo strach puszczać nowego psa, ale stwierdziłyśmy no spróbujemy. Okazało się, że Młoda ślicznie się odwołuje i sama pilnuje swojej pani. Co jakiś czas rezygnuje z wąchania i podchodzi do mojej cioci, aby sprawdzić czy nadal tam jest. Kochana psinka. Nie zaczepiała Astry do zabawy, chodziła za nią, ale jej nie przeszkadzała. Ruda czasem podeszła do Lali, żeby ją powąchać, albo na odwrót. Nie było sytuacji, w której by reagowały na siebie jakoś źle. Astra polubiła Lalę i odwrotnie. Jeszcze na pewno kilka razy się spotkamy, bo to ciocia zostaje ze zwierzyńcem jak my z mamą wybierzemy się nad morze. Jednak jestem zadowolona z tego, że spotkanie przebiegła pomyślnie. Ogólnie zauważyłam, że Astra nie ma problemu do psów od osób, które zna. Przypomniałam sobie kilka takich sytuacji i w jakimś stopniu się to pokrywa. I to też na pewno jakąś rolę odgrywa, że Lala jest psem od mojej cioci. Chociaż nie będę już nic wymyślać. Ważne, że psiaki się zaakceptowały i jestem o wiele bardziej spokojna.
Wielkie brawa dla Was! Uwielbiam czytać takie wesołe posty, o postępach :) Z Toffim też kiedyś miałam problem, agresja wobec psów. Na szczęście wzięliśmy się w garść, teraz jest zupełnie inaczej, z każdym psiakiem się dogaduje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
czterolapni.blogspot.com
Psie spotkania - to lubimy! :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że miło spędziliście te spotkanie! :)
OdpowiedzUsuńAstra i Lala są przecudne! Bardzo fajnie, że twoja ciocia wzięła psa ze schroniska. :)
Pozdrawiamy,
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Zazdrościmy wam psich spotkań :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Wiktoria&Fado
Zapraszamy do nas: KLIK
Czyli o psiego przyjaciela więcej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy!
http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
Super, że obyło się bez żadnych problemów :).
OdpowiedzUsuńObserwuję i będę zaglądać częściej :).
To bardzo dobra wiadomość, że suczki się zaakceptowały ;) takie sukcesy naprawdę cieszą.
OdpowiedzUsuńCzyli spotkanie zakończone sukcesem, nic tylko się cieszyć :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że psiaki się polubiły! :D taki mały sukces a tak cieszy! Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZapraszamy na nowy post! :)
Pozdrawiamy
Laura&Shira
Uwielbiam spie spotkania :)
OdpowiedzUsuńH&F
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
Jakie urocze pieski. Fajnie, że się lubią :-)
OdpowiedzUsuńhttp://spanielembyc.blogspot.com/