sobota, 20 maja 2017

Czarny, mały i szczeka

Wśród ludzi krąży wiele mitów na temat psów, w które jedni wierzą, a inni nie. Dzisiaj chciałabym przytoczyć kilka z nich. Oczywiście mity są mitami, a więc nie warto wierzyć we wszystko, ale jestem ciekawa jakie sytuacje potwierdza Niko, a jakim całkowicie zaprzecza.


Każdy z nas na pewno spotkał się z dziwnymi komentarzami w stronę naszych psów. Spacerując osiedlem przechodnie rzucają jakiej rasy jest nasz pies, jaki jest groźny, bo ma kaganiec, a jacy my jesteśmy źli, bo z psem coś robimy. Krąży wiele mitów na temat psów, wiele stwierdzeń, które często są krzywdzące dla danej rasy lub danego psa. Dzisiaj post będzie zawierał moje przemyślenia. Przytoczę kilka mądrości i stwierdzeń, które nie zawsze są trafne - postaram się znaleźć zachowanie, które to potwierdza lub zaprzecza. Oczywiście opieram się na moim doświadczeniu z życia z psami, każdy czworonóg jest inny.

Zawsze patrząc na Niko w głowie mam pewien mit. Nadal dość żywy i wiele osób ciągle tak uważa... a chodzi oczywiście o CZARNE PSY SĄ AGRESYWNE. Jak to jest z tymi czarnymi psami? Na pewno każdy potwierdzi, że kolor sierści nie ma nic wspólnego z agresją. Nie jest jej wyznacznikiem, ani jej nie potęguje. Dlaczego więc ludzie tak uważają? Myślę, że obecną odpowiedzią na to pytanie jest "bo już się tak przyjęło" i na pewno mało kto potrafi znaleźć inny argument lub potwierdzenie tej tezy. Czarny kolor od zawsze jednak kojarzy się ze smutkiem, ze złością, z czymś nieznanym i tajemniczym. Warto pamiętać, że podobno czarny kot, który przebiegnie drogę też przynosi pecha. Często, żeby ukazać złe cechy zwierzęcia np. w filmie, książce ubiera się go w czarną sierść, wtedy na pewno każdy się go przestraszy. Zostawiam Wam linki do dwóch artykułów, które znalazłam przeszukując internet, a nie chcę się rozpisywać na temat tylko czarnego psa:  TUTAJ oraz TUTAJ. A jak to jest w rzeczywistości? Na spacerze można spotkać wiele psów, w tym te czarne. Ja nie zauważyłam związku koloru sierści z agresją. Dobra, dobra...ale miałam też porównywać mity do swoich psów. Tak bardzo zaprzeczam temu mitowi, a Niko jest żywym przykładem na jego prawdziwość. Chowam w domu czarnego psa, a do tego jeszcze szczeka i nie lubi innych psów! Hmm... czy aby na pewno w tym micie nie ma jakiegoś ziarnka prawdy? Oczywiście tutaj sobie żartuję i często sama się śmieję z tego faktu, że Niko w sumie potwierdza mit o czarnych psach, które są złe. Jednak nadal uważam, że to stwierdzenie jest bardzo krzywdzące dla czworonogów i nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Na kolor sierści wpływa genetyka, do danego koloru nie jest przypisana cecha charakteru. Agresja u psów jest zauważalna z wielu powodów, ale to już temat na osobny post...na pewno nie ma tutaj miejsca na stwierdzenie CZARNY PIES JEST AGRESYWNY. 

Jak jesteśmy przy czarnym kolorze to też znane i lubiane pośród ludzi jest powiedzenie, że PIES Z CZARNYM PODNIEBIENIEM JEST AGRESYWNY. Jeszcze dla pierwszego mitu można znaleźć pewne usprawiedliwienie to tutaj nie mam pomysłu dlaczego wiele osób tak bardzo przyczepiło się czarnego podniebienia. Taki kolor podniebienia nie ma żadnego wpływu na agresję. Kolor jest zależny od ilości pigmentu. A więc najbardziej miły pies świata może mieć czarne podniebienie. Astra także była psem z czarnym podniebieniem, a była psem bez żadnego cienia agresji, spokojna i opanowana. Niko także zalicza się do tej grupy psów, w domu jednak jest spokojny, uwielbia się głaskać i przytulać, być blisko człowieka. Widocznie dopiero na spacerze pokazuje swoje podniebienie.


Kolejne stwierdzenia, przekonania często kierowane są do danej wielkości psa. Psy dzielą się na duże i małe. Jakie mądrości spotykamy w stronę małych psów? Zazwyczaj każdy mały pies musi być kochany, miły i na pewno nie jest agresywny (chyba, że jest czarny lub ma czarne podniebienie :p ). Częściej ktoś na ulicy zacmoka do małego psa, a dużego ominie wielkim łukiem. Mając obecnie psa średniej wielkości często spotykam się z osobami, które nie zwracają uwagi na to, że on także ma zęby i może ugryźć, a chętnie pchają ręce i rzucają jakimiś komentarzami w naszą stronę. Chodząc na spacery z Astrą, która była duża, większość osób nas mijała bez słowa, albo zachowywali pewien dystans. Małe psy częściej mają więcej praw od tych dużych... kilka razy spotkałam się z yorkiem na rękach w sklepie, a czemu nie można tak z dużym psem? Czekam na moment, aż ludzie zaczną traktować wszystkie psy jak psy. Z drugiej strony często małe psy są postrzegane jako te szczekliwe i te "zaczepialskie" w stronie innych czworonogów, ale myślę, że to także można podciągnąć pod stwierdzenie, że w końcu każdy pies powinien być traktowany tak samo jak każdy inny! Mały pies też ma zęby, mały pies może być najmilszy na świecie i to samo dotyczy dużych psów. Wielkość nie niesie ze sobą żadnych wrodzonych cech.

"Suczka czy pies?! A to się polubią..." - nie wiem jak wy, ale ja dość często przy Astrze spotykałam się z takim pytaniem. Obecnie takie pytania nie padają, bo Niko już od zlokalizowania psa pokazuje swoje preferencje, a więc jedyna reakcja innych spacerowiczów z psami to jest ściągnięcie swojego zwierzaka jak najbliżej nogi i rzucenie w moją stronę "złego" spojrzenia. Myślicie, że pies nie polubi psa, a suczka nie polubi suczki? Samej ciężko mi jest to ocenić. Niko jak polubi innego psa to nie ważne jakiej płci, chociaż można zauważyć większe zainteresowanie suczkami. Jak szczeka na inne psy to także nie interesuje go płeć. Astra tolerowała większość czworonogów, niezależnie od płci. W świecie krąży stwierdzenie, że pies zawsze pogryzie się z psem, a suczka z suczką. Tak odchodząc na chwilę od tematu... babcia koleżanki miała czarnego psa, samca; Niko jest czarny, samiec - stwierdzenie, które usłyszałam od koleżanki powtórzone od babci "Dwa czarne samce na pewno się pogryzą." Psy mają różne charaktery i nie można jednoznacznie stwierdzić, że to jest mit, bo spotyka się wiele psich samców, którzy mają problem z tą samą płcią. Każdy zna swojego psa i wie jak reaguje na inne czworonogi, ale odgórne stwierdzenie, że tak na pewno będzie jest niepotrzebne. Dlatego zawsze uśmiecham się słysząc pytanie - "Piesek czy suczka?". Jeśli już tak bardzo ktoś chce dać się przywitać psiakom (witanie na smyczy - odrębny temat, nie będę go rozwijała) można zmodyfikować pytanie i pytać o ogólny stosunek psa do innych psów. 


Uwielbiam wchodzić do domu i wiedzieć, że czeka na mnie pies. Nie mam problemu z tym, żeby pies po mnie skakał, witał się ze mną dość wylewnie. Jednak istnieje prawdopodobieństwo, że właśnie wtedy zostało się zdominowanym przez psa. Pies śpi na Twojej kanapie, skacze na ciebie, wchodzi na Twoje kolana...czy to oznacza dominację czworonoga? Hmm.. myślę, że psy już tak długo żyją z człowiekiem, że takie zachowania dla nich są czymś normalnym i nie warto doszukiwać się w tym jakiejś dominacji. Oczywiście zdarzają się psy, które leżą na kanapie i nie dają się zgonić, ale do każdego takiego stwierdzenia można znaleźć potwierdzenie. Astra od zawsze miała wstęp na łóżko, na fotele, a przy witaniu nigdy nie powstrzymywała się od skakania. A przy tym była bardzo karna i nie było żadnego problemu z agresją. Niko także może spać ze mną, uwielbia wchodzić na kolana i leżeć tam gdzie człowiek. Czy to oznacza, że zostałam przez niego zdominowana?

Oczywiście można znaleźć jeszcze więcej mitów i stwierdzeń, które krążą wśród ludzi. Dlaczego wiele osób tak bardzo chce się doszukać czegoś w wyglądzie lub zachowaniu psa? Nie można po prostu uznać, że każdy pies jest psem i może mieć różne cechy. Niezależnie od koloru, wielkości i pewnych zachowań powinniśmy traktować każdego czworonoga tak samo. Nie warto dzielić ich na te miłe, niemiłe, małe i duże... Kiedy w końcu większość osób zrozumie, że pies jest psem i nie powinno się go uczłowieczać w żadnym aspekcie jego życia. Oczywiście psy są zwierzętami od dawna udomowionymi i same w wielu sytuacjach wiedzą co człowiek ma na myśli. Nie czytając Twojego uśmiechu z zębami na wierzchu jako zaproszenia do walki, a jeśli przytulasz swojego psa on wie, że robisz to z miłości. 

Jakie mity przychodzą Wam do głowy? Może Wasz pies coś potwierdza, albo całkowicie zaprzecza?

4 komentarze:

  1. "Suczka czy pies?" znam to doskonale ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja usłyszałam HIT jak byłam z psem (york). Spotkaliśmy się z cziłkocosiem, a jego właściel "one mają małe zęby, nic sobie nie zrobią"

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam jeszcze, że dominację psa potwierdza jeszcze gdy pierwszy przechodzi przez drzwi;) a co lepsze takie bzdurki można przeczytać w rzekomo fachowych książkach;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim mieście o czarnym umaszczeniu nie słyszałam, aczkolwiek ludzie wciąż przytaczają stereotyp, że pies o ciemnym podniebieniu jest agresywny. Również nie potrafię tego zrozumieć - czy kiedyś zaglądano psom w pysk, zanim się je pogłaskało, zaadoptowało itd?
    Również czekam na moment, w którym ludzie zaczną traktować psy jak psy, na równi. Pies to nie maskotka, ale też nie gladiator - w końcu to człowiek jest odpowiedzialny za wychowanie swojego podopiecznego.
    Pytanie odnośnie płci spotykam na prawie każdym spacerze. Często staram się zrozumieć to pytanie - psy są stadne i raczej płeć nie wpływa na to, czy zwierzęta się polubią, czy pokażą sobie kły. Sądzę, tak jak Ty, że każdy pies ma inny charakter. Według mnie spory wpływ na usposobienie psa do innych zwierząt mają też jego właściciele, którzy albo socjalizują psa z czterołapnymi, albo nie (i taki pies nie będzie widział kumpla, czy brata w innym czworonogu).
    O dominacji psa nad człowiekiem nie słyszałam, ale za to często spotykam się z twierdzeniem, że ,,psa trzeba zdominować". Jak zdominować? I wiele starszych osób, żyjących wagą swoich stereotypów opowiada mi (autentycznie) o przyduszeniu psa do podłogi, złapaniu za pysk (w dość drastyczny sposób) itd..
    Czasem nachodzi mnie pytanie: jak ludzie żyli kiedyś? Skoro nawet dziś żyją takimi schematami, zasadami, które niekoniecznie są dobre.

    Świetny pomysł na wpis, i oczywiście czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń

Lubię komentarze odnoszące się do tekstu, a nie tylko i wyłącznie do zdjęć. Każdy komentarz i nowy czytelnik to dla mnie duża motywacja do dalszego pisania! :)